[Pod postem „The Devil's Great Con Job” znajdują się wnikliwe i prowokujące do myślenia komentarze, które skłoniły mnie do zastanowienia się, co naprawdę oznacza członkostwo w zborze. Ten post jest wynikiem.]

„Członkostwo ma swoje przywileje”.

To nie tylko hasło reklamowe popularnej karty kredytowej, ale kluczowy element psychiki JW. Nauczono nas wierzyć, że nasze zbawienie zależy od trwałej dobrej pozycji naszego członkostwa w Organizacji. Tak było od czasów Rutherforda.

Jakże pilne jest, aby w krótkim czasie pozostało zidentyfikowanie się ze społeczeństwem Nowego Świata w arkowym nowym systemie rzeczy! (w58 5 / 1 p. 280 par. 3 Living Up to the Name)

Czy pozostaniesz w raju duchowym podobnym do arki, do którego wszedłeś? (w77 1/15 s. 45 ustęp 30 W obliczu „wielkiego ucisku” z ufnością)

Dla bezpieczeństwa i przetrwania prawdziwych czcicieli istnieje raj duchowy podobny do arki. (2 Koryntian 12: 3, 4). Aby przetrwać wielki ucisk, musimy pozostać w tym raju. (w03 12 s. 15 akapit 19 Nasza czujność nabiera większej pilności)

„Członkostwo ma swoje przywileje, z których najważniejszym jest zbawienie”. To jest przesłanie.
Oczywiście koncepcja organizacji działającej jako rodzaj współczesnej arki Noego jest zmyśleniem, które można znaleźć tylko w naszych publikacjach. Korzystamy z porównania z 1 Piotra 3:21, w którym porównuje się Arkę do chrztu, i przez pewne teologiczne sztuczki, przekształcamy ją w metaforę ochrony, jaką zapewnia członkostwo.
Pomysł, że po prostu pozostanie w organizacji jest gwarancją zbawienia, jest najbardziej pociągający. Jest to rodzaj drogi do zbawienia, którą można malować po numerach. Po prostu rób to, co ci powiedziano, słuchaj starszych, nadzorców podróżujących i oczywiście wskazówek Ciała Kierowniczego, regularnie uczestnicz w służbie polowej, chodź na wszystkie zebrania, a twoje zbawienie jest prawie pewne. Podobnie jak wejście do arki z czasów Noego, jest to naprawdę całkiem proste. Będąc w środku i tak długo, jak pozostajesz w środku, jesteś bezpieczny.
Ten pomysł nie jest nowy. CT Russell napisał Studia w Piśmie Świętym, Tom 3, str. 186:  „Powstało z fałszywej idei, po raz pierwszy ogłoszonej przez papiestwa, że ​​członkostwo w ziemskiej organizacji jest niezbędne, miłe Panu i niezbędne do życia wiecznego”.
Napisał również na następującej stronie: „Ale żadna ziemska organizacja nie może dać paszportu do niebiańskiej chwały. Najbardziej zagorzały sekciarz (poza romanistą) nie będzie nawet twierdził, że członkostwo w jego sekcie zapewni niebiańską chwałę ”. Hmm…. „Najbardziej zagorzały sekciarz (poza romanistą [i Świadkiem Jehowy]).” Jak bardzo ironiczne wydają się teraz te słowa w świetle powyższych fragmentów naszych publikacji.
Zrezygnował również z nazwania religii, dlatego pod jego nazwą byliśmy znani po prostu jako badacze Biblii. Jednak to nie pasowało do brata Rutherforda. Od początku swojej prezydentury pracował nad scentralizowaną kontrolą wszystkich zborów. To, co lubił nazywać układem teokratycznym. Pod rządami Russella zbory Badaczy Pisma Świętego były luźno związane z Towarzystwem Strażnica. Rutherford musiał dać nam tożsamość, tak jak każda inna religia. Oto, jak doszło do tego na kilka dni przed konwencją w Columbus w Ohio w 1931 roku, według AH Macmillan.

„… Brat Rutherford powiedział mi sam, że obudził się pewnej nocy, gdy przygotowywał się do tej konwencji, i powiedział:„ Do czego, do licha, sugerowałem konwencję międzynarodową, gdy nie mam dla nich specjalnego przemówienia lub przesłania? Po co je tutaj sprowadzać? A potem zaczął o tym myśleć i przyszedł mu do głowy Isaiah 43. Wstał o drugiej nad ranem i przy swoim biurku pisał stenograficznie zarys dyskursu, który miał wygłosić na temat Królestwa, nadziei świata i nowego imienia. A wszystko, co w tamtym czasie wypowiedział, było przygotowane tej nocy lub tego ranka o drugiej. I [nie] nie mam wątpliwości - nie wtedy i teraz - że Pan prowadził go w tym, i to jest imię, które Jehowa chce, abyśmy nosili, a my jesteśmy bardzo szczęśliwi i bardzo się cieszymy z tego. ”(Yb75 p. 151 par. 2)

Tak czy inaczej, podstawą imienia jest Iz. 43:10, o czym wie każdy Świadek Jehowy. Było to jednak skierowane do Izraelitów. Dlaczego przyjął imię sprzed chrześcijaństwa? Czy chrześcijanie w I wieku znani byli pod tym imieniem? Biblia mówi, że nazywano ich „drogą” i „chrześcijanami”, chociaż wydaje się, że ta ostatnia została im dana z Boskiej opatrzności. (Dzieje 9: 2; 19: 9, 23; 11:26) .Czy nasze imię zostało również nadane przez Bożą opatrzność, jak twierdzi brat MacMillan?[I]  Jeśli tak, to dlaczego nie znali go chrześcijanie pierwszego wieku. Właściwie dlaczego nie wybraliśmy nazwy, która mogłaby mieć podstawę w erze chrześcijańskiej.

(Działa 1: 8) ”. . … ale otrzymacie moc, gdy Duch Święty zstąpi na was, i będziecie moimi świadkami zarówno w Jeruzalem, w całej Judei i Samarii, jak i w najodleglejszej części ziemi ”.

Można by argumentować, że jeśli potrzebujemy unikalnej nazwy, możemy nazwać siebie Świadkami Jezusa na podstawie Dziejów Apostolskich. 1: 8. Nie opowiadam się za tym ani przez chwilę, ale po prostu pokazuję, że naszych podstaw do nazywania siebie Świadkami Jehowy po prostu nie można znaleźć w Pismach Chrześcijańskich, które są przecież podstawą chrześcijaństwa.
Z nazwą jest jednak inny problem. Skupia całą naszą uwagę na świadczeniu. Założeniem jest, że naszym postępowaniem i sposobem życia dajemy świadectwo o słuszności panowania Jehowy. W ten sposób pokazujemy, że ludzkie rządy są porażką, a boskie panowanie jest jedyną drogą. Ponadto nasze dzieło głoszenia nazywamy „dziełem głoszenia”. Ta praca świadka odbywa się od drzwi do drzwi. Dlatego jeśli nie „świadczymy” w służbie polowej, nie jesteśmy prawdziwymi „świadkami”.
Oto, dokąd prowadzi to myślenie.
Jeśli wydawca nie zgłosi swojego czasu przez sześć kolejnych miesięcy, zostanie on (lub ona) uznany za „nieaktywnego”. W tym momencie nazwisko wydawcy ma zostać usunięte z listy grup usług dla zboru, która jest umieszczona na tablicy ogłoszeń w sali. Pozornie celem tej listy jest uporządkowanie głoszenia w grupach, które można zarządzać. W praktyce stała się oficjalną listą członków zboru. Jeśli w to wątpisz, po prostu obserwuj, co się dzieje, gdy czyjeś imię zostanie z tego usunięte. Osobiście widziałem, jak bardzo zdenerwowany jest wydawca, gdy okazuje się, że jego nazwiska nie ma na liście.
Faktem jest, że lista jest używana, gdy przychodzi dowódca i pyta starszych o ich działalność pasterską. Starsi przydzieleni do każdej grupy powinni zwracać szczególną uwagę na członków swojej grupy, aby byli pasterzami. W dużych zborach, w których trudno jest śledzić wszystkich, takie rozwiązanie pomaga starszym - jeśli naprawdę wykonują swoją pracę - monitorować mniejszą liczbę owiec, aby zapewnić zdrowie duchowe wszystkim, którzy są pod ich opieką.
Jeśli nazwisko zostanie usunięte z listy za brak aktywności w służbie polowej, nikt nie będzie odpowiedzialny za pilnowanie „zagubionej owcy”. Ten, który wymaga największej troski, zostaje usunięty z pola widzenia. To pokazuje, że ci, którzy nie uczestniczą w służbie polowej, nie są uważani za Świadków Jehowy i nie należą do organizacji przypominającej arkę, która zapewnia im zbawienie. Znam pewną siostrę, która napisała do mnie, wyjaśniając, w jaki sposób poszła po swoją Służbę Królestwa na ten miesiąc, i powiedziano jej, że KM są przeznaczone tylko dla głosicieli. Siostra ta regularnie uczestniczyła w zebraniach, choć miała poważne trudności osobiste, i uczęszczała także do teokratycznej szkoły służby kaznodziejskiej. To wszystko nie miało znaczenia. Była nieaktywna i dlatego nie była członkiem. Bezduszny charakter stosowania tej `` reguły teokratycznej '' tak ją zdenerwował, że zupełnie by zrezygnowała, gdyby nie troskliwa troska starszego, który dowiedział się o jej trudnej sytuacji i poczynił prywatne przygotowania, umieścić ją w swojej grupie. Z czasem została reaktywowana i nadal jest aktywna, ale owca została prawie wypędzona ze stada, ponieważ trzymanie się reguły było ważniejsze niż wyraz miłości.
Cała koncepcja wydawców nieregularnych i nieaktywnych; w rzeczywistości cała koncepcja wydawców nie ma podstaw w pismach świętych. Jednak stało się ono podstawą członkostwa w zborze, a zatem podstawą naszego zbawienia i osiągnięcia życia wiecznego.
Fikcja, którą każdy z nas ma przekazywać co miesiąc, jest potrzebna, aby Ciało Kierownicze mogło zaplanować ogólnoświatową działalność i opracować literaturę, która ukrywa prawdziwą prawdę. Mówiąc prościej, jest to mechanizm kontrolny; sposób śledzenia, kto jest aktywny, a kto pozostaje w tyle. Jest również źródłem znacznego stresującego poczucia winy. Jeśli liczba godzin spadnie poniżej średniej w zborze, uważa się, że ktoś jest słaby. Jeśli stale wyższy poziom godzin spada o jeden miesiąc z powodu choroby lub obowiązków rodzinnych, odczuwa się potrzebę usprawiedliwiania starszych. Nasza służba Bogu jest mierzona i monitorowana przez ludzi, i to wobec nich czujemy się zobowiązani do szukania wymówek. Ma to pokręcony sens, ponieważ nasze zbawienie zależy od pozostania w Organizacji, a to zależy od zadowolenia ludzi.
Gdzie jest biblijna podstawa tego wszystkiego?
Pamiętam, że wiele lat temu na spotkaniu starszych podczas wizyty nadzorcy obwodu zwrócił mi uwagę, że moja żona jest nieregularna, ponieważ nie złożyła sprawozdania za poprzedni miesiąc. Było wiele nieprawidłowości, ponieważ nie byliśmy zbytnio nastawieni do zbierania raportów. Jeśli przegapili jeden miesiąc, w kolejnym przekazali dwa raporty. Nie ma sprawy. Ale to była wielka sprawa dla dyrektora generalnego. Zapewniłem go, że mojej żony nie było, ale nie uwzględni jej w swoim raporcie. Nie bez prawdziwego pisemnego raportu od niej.
Mamy obsesję na punkcie tych rzeczy do tego stopnia, że ​​bracia i siostry czują, że jeśli nie podadzą dokładnego czasu, okłamują Boga - jakby Jehowa troszczył się o jedną kartę za raport.
Bardzo chciałbym zobaczyć, co by się stało, gdyby zbór pełen gorliwych głosicieli zdecydował się przekazać swoje sprawozdania bez umieszczania nazwisk. Towarzystwo nadal posiadałoby wszystkie rzekomo potrzebne informacje, ale nie byłoby sposobu na aktualizację kart rejestru wydawcy dla kogokolwiek. Jestem pewien, że ten prosty akt zostałby odebrany jako bunt. Domyślam się, że nadzorca obwodu zostałby wysłany, by ocenić zbór. Zostanie wygłoszona przemowa, rzekomi przywódcy pierścieni zostaną zebrani i przesłuchani. Byłoby bardzo niechlujnie. I pamiętaj, że omawiany grzech to po prostu nieumieszczenie swojego nazwiska na kartce papieru. Nie jest to nawet pragnienie anonimowości, ponieważ nasze głoszenie jest publiczne, a starsi wiedzą, kto wychodzi, ponieważ wychodzą z nami.
Ponieważ każdy z nas spogląda wstecz na swoje osobiste doświadczenia w organizacji, jest jasne, że nic w tym mechanizmie kontroli nie tworzy atmosfery chrześcijańskiej wolności i miłości. W rzeczywistości, jeśli chcemy znaleźć jej odpowiednik w innych religiach, musimy przyjrzeć się kultom. Polityka ta rozpoczęła się od Rutherforda i kontynuując ją, poniżamy siebie i hańbimy Boga, któremu rzekomo służymy.


[I] Rutherford nie wierzył, że pomocnik, duch święty, był już używany po roku 1918. Do przekazywania wskazówek Jehowy używano teraz aniołów. Biorąc to pod uwagę, można się tylko zastanawiać, skąd pochodzi jego sen.

Meleti Vivlon

Artykuły Meleti Vivlon.
    53
    0
    Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x