Wychowałem się jako jeden ze Świadków Jehowy. Zaangażowałem się w pełnoetatową służbę w trzech krajach, ściśle współpracowałem z dwoma Betelami i byłem w stanie pomóc dziesiątkom aż do chrztu. Z dumą stwierdziłem, że „jestem w prawdzie”. Naprawdę wierzyłem, że należę do jedynej prawdziwej religii Jehowy na ziemi. Nie mówię o tym wszystkim, aby się chwalić, ale tylko po to, by ustalić swój nastrój, zanim zacząłem ten tok studiów. Powoli, z biegiem miesięcy i lat, zdałem sobie sprawę, że większość naszych podstawowych doktryn jest fałszywa. Przyszedłem to zobaczyć 1914 nie ma żadnego znaczenia biblijnego. Że 1919 nie oznacza mianowania wiernego szafarza. Że nie ma biblijnej podstawy, by Ciało Kierownicze przyjęło tytuł wierny i roztropny niewolnik. To, że arbitralne wstawianie imienia Bożego w Piśmie Chrześcijańskim wykracza poza to, co jest napisane i gorzej, kryje w sobie ważna prawda o naszej relacji z Bogiem. Że inne owce i małe stado nie odnoszą się do dwóch odrębnych grup chrześcijan o różnych nadziejach, ale oparte są na obecnie odrzuconej praktyce nauczania sfabrykowanej pozafigury. To polecenie uczestniczyć emblematów dotyczy wszystkich chrześcijan. Że polityka wykluczenie jest niekochany i rażąco wprowadza w błąd wskazówki Biblii dotyczące właściwego prowadzenia spraw sądowych.
Nauczyłem się tych i wielu innych rzeczy i doszedłem do momentu, w którym musiałem zdecydować, co bardziej mi się podoba - Organizacja czy Prawda. Ci dwaj zawsze byli synonimami, ale teraz zobaczyłem, że muszę wybrać. Biorąc pod uwagę zeznanie 2 Tes 2: 10, dla mnie mogła być tylko jedna odpowiedź. Jednak przyjęcie prawdy prowadzi do nieuniknionego pytania dla każdego, kto pochodzi ze Świadków Jehowy.
Praktycznie każdy z nas dochodzi do tego, że pytamy: „Gdzie jeszcze mogę iść?”
Czytanie tego bez ŚJ może sprawić, że pytanie będzie trywialne. „Po prostu idź do innego kościoła; taki, który lubisz ”, byłaby jego odpowiedzią. Taka odpowiedź ignoruje fakt, że powodem, dla którego rozważamy nawet odejście z naszej organizacji - co oznacza potencjalnie opuszczenie rodziny i przyjaciół - jest to, że kochamy prawdę. Dzięki naszej pracy głoszenia zostaliśmy narażeni na prawie każdą inną religię i przekonaliśmy się, że wszyscy nauczają kłamstw. Jeśli zamierzamy porzucić statek, że tak powiem, lepiej byłoby dla religii, która uczy prawdy, inaczej nie ma sensu przechodzić przez traumę. Uważamy to za zwykły skok z przysłowiowej patelni do ognia.
Kłamstwa zabronione na białym tleI jest pocieranie!
Zilustrujmy to w ten sposób: nauczono mnie, że aby przetrwać Armageddon w Nowym Świecie, muszę pozostać w podobnej do arki organizacji Świadków Jehowy.

„Wyciągnięto nas z niebezpiecznych„ wód ”tego niegodziwego świata do„ szalupy ratunkowej ”ziemskiej organizacji Jehowy. W jego ramach obsługujemy obok siebie jako kierujemy się na „brzegi” sprawiedliwego nowego świata.”(W97 1 / 15 str. 22 par. 24 Czego wymaga od nas Bóg?)

„Tak jak Noe i jego bogobojna rodzina zostali zachowani w arce, tak przetrwanie dzisiejszych ludzi zależy od ich wiary i lojalnego związku z ziemską częścią uniwersalnej organizacji Jehowy.” (W06 5 / 15 p. 22 par. 8 są Przygotowałeś się na przetrwanie?)

Zawsze wierzyłem, że moja „łódź ratunkowa” zmierza w kierunku brzegu, podczas gdy wszystkie inne łodzie w chrześcijaństwie płyną w przeciwnym kierunku, w kierunku wodospadu. Wyobraź sobie szok, gdy uświadomiłem sobie, że moja łódź płynęła obok reszty; tylko jeden statek we flocie.
Co robić? Wskakiwanie na inną łódź nie miało sensu, ale opuszczenie statku i wskoczenie do morza nie wydawało się alternatywą.
Gdzie jeszcze mogłem pójść? Nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Pomyślałem o Piotrze, który zadał to samo pytanie Jezusowi. Przynajmniej myślałem, że zadał to samo pytanie. Jak się okazuje, myliłem się!

Zadawanie właściwego pytania

Powodem, dla którego pytałem o to, „dokąd iść”, był narzucony mi przez ŚJ przekonanie, że zbawienie jest związane z miejscem. Ten proces myślowy jest tak zakorzeniony w naszej psychice, że każdy świadek, którego spotkałem, zadaje to samo pytanie, myśląc, że to właśnie powiedział Peter. W rzeczywistości nie powiedział: „Panie, dokąd jeszcze pójdziemy?” Zapytał: „Panie, kogo powinniśmy odejść?

„Szymon Piotr odpowiedział mu:„ Panie, kogo powinniśmy odejść? Masz powiedzenia o życiu wiecznym. ”(John 6: 68)

Świadkowie Jehowy są wyszkoleni, by wierzyć, że aby dostać się do brzegów Nowego Świata, muszą pozostać wewnątrz Arki Organizacji z Ciałem Kierowniczym na czele, ponieważ każdy inny statek zmierza w złym kierunku. Porzucenie statku oznacza utonięcie w burzliwych wodach morza ludzkości.
To, co ta mentalność przeoczy, to wiara. Wiara pozwala nam zejść z łodzi. W rzeczywistości z wiarą wcale nie potrzebujemy łodzi. To dlatego, że wiarą możemy chodzić po wodzie.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Jezus chodził po wodzie? Jest to rodzaj cudu oddzielony od wszystkich innych. Swoimi innymi cudami - karmieniem mas, uspokajaniem burzy, uzdrawianiem chorych, wskrzeszaniem umarłych - przynosił korzyści innym. Te cuda pokazały jego moc zapewniania i ochrony swego ludu i dały nam przeczucie, co jego prawe rządy uczynią dla ludzkości. Ale cud chodzenia po wodzie i przekleństwa drzewa figowego stoją osobno. Chodzenie po wodzie może wydawać się nietypowo efektowne, a przeklinanie drzewa figowego wydaje się niemal rozdrażnione; jednak Jezus nie był jedną z tych rzeczy. (Mt 12: 24-33; Pan 11: 12-14, 19-25)
Oba te cuda były ograniczone do jego uczniów. Oba miały na celu wykazanie niesamowitej mocy wiary. Wiara może przenosić góry.
Nie potrzebujemy organizacji, która poprowadzi nas do brzegu. Musimy tylko podążać za naszym Panem i okazywać Mu wiarę. Właśnie tego potrzebujemy.

Spotkanie razem

„A co ze spotkaniami?”, Niektórzy zapytają.

„Rozważmy się nawzajem, aby zachęcić do miłości i dobrych uczynków, 25 nie porzucając gromadzenia się razem, jak niektórzy mają zwyczaj, ale zachęcając się nawzajem, a tym bardziej, że TY zbliża się dzień. ”(Hebr. 10: 24, 25)

Zostaliśmy wychowani z myślą, że spotkania są niezbędne. Do niedawna spotykaliśmy się trzy razy w tygodniu. Nadal spotykamy się co dwa tygodnie, a potem są regionalne konwencje i zgromadzenia obwodowe. Cieszy nas poczucie bezpieczeństwa wynikające z przynależności do dużego tłumu; ale czy musimy należeć do organizacji, aby się gromadzić?
Jak często Jezus i pisarze chrześcijańscy kazali nam się spotykać? Nie mamy na to żadnego kierunku. Jedyny kierunek, jaki mamy, pochodzi z Księgi Hebrajczyków i mówi nam, że celem wspólnego spotkania jest wzajemne podburzanie do miłości i dokonywania dobrych uczynków.
Czy to właśnie robimy w Sali Królestwa? Z własnego doświadczenia, w sali 100 do 150 ludzie, siedząc spokojnie przez dwie godziny twarzą do przodu, słuchając dźwięków instrukcji z platformy, jak możemy nawzajem się kochać? Do dobrych prac? Poprzez komentowanie? Do pewnego stopnia tak. Ale czy o to prosi nas Hebrajczycy 10: 24, 25? Zainspiruj się poprzez drugi komentarz 30? Jasne, możemy rozmawiać po spotkaniu przez pięć lub dziesięć minut, ale czy to wszystko, o czym pisarz miał na myśli? Pamiętaj, że ta metodologia nie dotyczy wyłącznie Świadków Jehowy. Wykorzystuje je każda zorganizowana religia na naszej planecie. Czy widzisz inne religie pełne miłości i wspaniałych dzieł dzięki procedurom spotkań?
Jeśli to nie działa, napraw to!
Smutne jest to, że kiedyś mieliśmy model, który działał. Dobra wiadomość jest taka, że ​​nic nie powstrzymuje nas przed powrotem do tego. Jak zgromadzili się chrześcijanie pierwszego wieku? Byli tak liczni jak dzisiaj. Na przykład w samą Pięćdziesiątnicę chrzciły trzy tysiące dusz, a wkrótce potem Biblia mówi, że pięć tysięcy mężczyzn (nie licząc kobiet) uwierzyło po wysłuchaniu nauk apostołów. (Działa 2: 41; 4: 4) Jednak przy tak dużej liczbie nie ma zapisu, że zbory budują specjalne sale spotkań. Zamiast tego czytamy o zborach zebranych w domach wierzących. (Ro 16: 5; 1Co 16: 19; Kolumna 4: 15; Phm 2)

Tak było na początku

Co powstrzymuje nas przed robieniem tego samego? Jedną rzeczą jest strach. Pracujemy jak pod zakazem. Spotkanie z innymi mogło być znane władzom w lokalnym zgromadzeniu Świadków Jehowy. Spotkanie się poza układem Ciała Kierowniczego byłoby prawdopodobnie postrzegane jako zagrożenie dla ich autorytetu i mogą mieć poważne konsekwencje. Kongregacja pierwszego wieku była prześladowana przez autorytet Żydów w tym czasie, ponieważ widzieli wzrost jako zagrożenie dla ich miejsca i pozycji. Podobnie dzisiaj przeważy podobne podejście. Dlatego wymagana jest wielka ostrożność i poszanowanie poufności wszystkich zainteresowanych. Niemniej jest to doskonały sposób na budowanie siebie nawzajem w wierze i miłości.
W mojej okolicy znaleźliśmy wielu lokalnych braci i siostry, którzy obudzili się prawdy słowa Bożego i chcą się spotkać, aby uzyskać wzajemną zachętę. Niedawno nasze pierwsze spotkanie odbyło się w domu jednej z grup. Na razie planujemy kontynuować co miesiąc ze względu na odległości. Było nas kilkunastu i spędziliśmy bardzo zachęcającą godzinę na omawianiu Biblii. Pomysł, który stworzyliśmy, to rodzaj dyskusji przy okrągłym stole, polegającej na przeczytaniu fragmentu Biblii, a następnie umożliwieniu wszystkim podzielenia się swoimi przemyśleniami. Wszyscy mogą mówić, ale jednego brata wyznaczono na moderatora. (1Co 14: 33)

Znajdowanie innych w Twojej okolicy

Jednym z rozważanych przez nas pomysłów, przy wsparciu naszego wirtualnego zboru, jest wykorzystanie witryny jako środka umożliwiającego braciom i siostrom na całym świecie wzajemne lokalizowanie się i umawianie spotkań w domach prywatnych. Nie mamy jeszcze środków, aby to zrobić, ale zdecydowanie jest to na porządku dziennym. Chodzi o to, aby zapewnić środki do poszukiwania podobnie myślących chrześcijan w danym obszarze, chroniąc jednocześnie anonimowość wszystkich. Jak można się spodziewać, jest to wyzwanie, ale uważamy, że jest to bardzo wartościowe przedsięwzięcie.

Jak możemy głosić?

Kolejne pytanie dotyczy dzieła głoszenia. Ponownie zostaliśmy wychowani w mentalności, że tylko jeśli będziemy cotygodniowo głosić od drzwi do drzwi, możemy znaleźć Bożą łaskę. Jednym z powszechnych „dowodów” podnoszonych w związku z naszym rzekomym statusem jako jedynej organizacji, z której korzysta dziś Jehowa, jest to, że żadna inna grupa nie głosi windykacja o Bożej suwerenności. Uważamy, że nawet jeśli opuścimy Organizację, musimy nadal głosić kazania od domu do domu, jeśli chcemy zyskać przychylność Boga.

Czy służba od domu do domu jest wymagana?

Jest to poważny problem dla Świadków rozważających zejście z łodzi. Powodem jest to, że nauczono nas, że głoszenie od domu do domu jest wymaganiem od Boga. Przez to uświęcamy imię Boga, informując narody, że nazywa się „Jehowa”. W ten sposób oddzielamy owce i kozy. Ludzie będą żyć lub umrzeć na podstawie tego, jak zareagują, kiedy pojawimy się u ich drzwi. Pomaga nam nawet rozwijać cechy chrześcijańskie, takie jak owoc ducha. Jeśli tego nie zrobimy, staniemy się winni krwi i umrzemy.
Wszystko to zostało zaczerpnięte z naszych publikacji, a przed końcem artykułu pokażemy, że jest to zwodnicze i niebiblijne uzasadnienie. Jednak na razie spójrzmy na prawdziwy problem. Czy praca od domu do domu jest wymagana?
Czy Jezus kazał nam angażować się w określoną formę głoszenia? Odpowiedź brzmi nie! Powiedział nam, abyśmy to zrobili:

„Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna oraz ducha świętego, 20 ucząc ich, aby przestrzegali wszystkich rzeczy, które wam nakazałem ”(Mt 28: 19, 20)

Czyńcie uczniów i chrzczcie ich. Metodę pozostawił nam.
Czy mówimy, że nie powinniśmy angażować się w głoszenie od domu do domu? Ani trochę. Każdy z nas otrzymał mandat do czynienia uczniów. Jeśli chcemy to zrobić, przechodząc od domu do domu, to dlaczego nie? Jeśli zdecydujemy się zająć uczniem wykonującym pracę w inny sposób, to kto nas osądzi? Nasz Pan pozostawił tę metodę według naszego uznania. Interesują go końcowe wyniki.

Miły nasz Pan

Jezus dał nam dwie przypowieści do refleksji. W jednym z nich człowiek podróżował, aby zdobyć władzę królewską i zostawił dziesięciu niewolnikom tyle samo pieniędzy, by mogli dla niego wyhodować. W innym mężczyzna podróżuje za granicę, a przed wyjazdem daje trzem niewolnikom różne kwoty pieniędzy, aby zainwestować dla niego. Są to odpowiednio przypowieści minów i talentów. (Lu 19: 12-27; Mt 25: 14-30) Zauważysz, czytając każdą przypowieść, że pan nie daje niewolnikom żadnych instrukcji, jak zainwestować pieniądze.
Jezus nie sprecyzował, co reprezentują miny i talenty. Niektórzy twierdzą, że reprezentują dzieło czynienia uczniów; inni mówią, że jest to osobowość chrześcijańska; jeszcze inni wskazują na głoszenie i rozpowszechnianie Dobrej Nowiny. Dokładne zastosowanie - zakładając, że jest tylko jeden - nie ma znaczenia dla naszej dyskusji. Ważne są zasady zawarte w przypowieściach. To pokazuje nam, że kiedy Jezus inwestuje w nas swoje duchowe dobra, oczekuje rezultatów. Nie obchodzi go, że używamy jednej metody zamiast drugiej. Metodę uzyskania wyników pozostawia nam.
Każdy niewolnik w przypowieściach może stosować własną metodę wzrostu pieniędzy mistrza. Nie wyznacza nikogo do końca. Niektórzy zyskują więcej, inni mniej, ale wszyscy otrzymują nagrodę oprócz tego, który nic nie zrobił.
Mając to na uwadze, czy jest jakieś uzasadnienie dla jednego z niewolników wywyższania się nad resztą i żądania, aby wszyscy zastosowali swoją szczególną metodę inwestowania zasobów mistrza? Co jeśli jego metoda nie jest najskuteczniejsza? Co zrobić, jeśli niektórzy niewolnicy chcą zastosować inną metodę, która ich zdaniem jest bardziej korzystna, ale ten jeden ważny dla siebie niewolnik im to uniemożliwia? Jak Jezus by się z tym czuł? (Mt 25: 25, 26, 28, 30)
Aby wprowadzić to pytanie do prawdziwego świata, zastanów się, że Kościół Adwentystów Dnia Siódmego został utworzony około piętnaście lat przed tym, jak Russell zaczął publikować Wieża strażnicza magazyn. W czasie, gdy z dumą możemy się pochwalić milionami członków 8 na arenie międzynarodowej, Kościół Adwentystów Dnia Siódmego rości sobie prawo do miliona ochrzczonych wyznawców 18. Chociaż wykonują również prace od domu do domu, jest to minimalne w porównaniu z czasem, który sami poświęcamy na tę pracę. Jak więc urosły do ​​ponad dwukrotnie naszego rozmiaru w zasadzie w tym samym okresie? Najwyraźniej znaleźli sposób na uczynienie uczniów niewymagającymi pukania do drzwi ludzi.
Jeśli chcemy podobać się naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, musimy wyzbyć się tej idei, że tylko poprzez regularne chodzenie od domu do domu możemy znaleźć łaskę u Boga. Gdyby tak było naprawdę, chrześcijańscy pisarze bardzo jasno powiedzieliby, że wymóg ten był kluczowy dla wszystkich chrześcijan. Oni nie. W rzeczywistości cały argument przedstawiony w publikacjach opiera się na dwóch Pismach:

„I każdego dnia w świątyni i od domu do domu bez przerwy kontynuowali nauczanie i głoszenie dobrej nowiny o Chrystusie, Jezusie.” (Ac 5: 42)

„… Podczas gdy nie powstrzymywałem się od mówienia wam żadnej rzeczy, która była opłacalna, ani od nauczania was publicznie i od domu do domu. 21 Ale dokładnie dawałem świadectwo zarówno Żydom, jak i Grekom, o pokucie wobec Boga i wierze w naszego Pana Jezusa ”. (Ac 20: 20, 21)

Jeśli mamy zasugerować, że głoszenie od domu do domu podczas praktyki jest nakazane przez te dwa Pisma, musimy również uznać, że powinniśmy głosić w świątyniach i innych miejscach kultu, a także na placach publicznych. Podobnie jak Paweł, powinniśmy powstać na rynku, być może na skrzynce z mydłem i zacząć wołać słowo Boże. Powinniśmy wejść do synagog i kościołów i przedstawić nasz punkt widzenia. Paul nie wszedł do przestrzeni publicznej z wózkiem i ekspozycją literatury i nie stał samotnie, czekając, aż ludzie się do niego zbliżą. Wstał i głosił dobrą nowinę. Dlaczego czujemy poczucie winy w naszym członkostwie, twierdząc, że jeśli nie będą chodzić od drzwi do drzwi, będą winni krwi, a jednocześnie nie będą przywiązywać wagi do innych metod głoszenia wymienionych w tych dwóch Pismach? W rzeczywistości podczas czytania Dziejów Apostolskich można znaleźć wiele relacji, w których Paweł głosił w synagodze i miejscach publicznych. Znacznie więcej niż dwa odniesienia do głoszenia od domu do domu.
Ponadto trwa debata na temat tego, czy to zdanie kata oikos (dosłownie „według domu”) użyte w Dziejach 20: 20 odnosi się do faktycznej pracy ulicą, przechodząc od drzwi do drzwi. Ponieważ Paweł kontrastuje kata oikos „publicznie” może odnosić się do jego kazań w domach chrześcijan. Pamiętajcie, że zgromadzenia zborowe odbywały się w domach ludzi. Ponadto, kiedy Jezus wysłał 70, powiedział:

„Gdziekolwiek wejdziesz do domu, powiedz najpierw:„ Niech ten dom ma pokój ”. 6 A jeśli jest tam przyjaciel pokoju, TWÓJ pokój spocznie na nim. Ale jeśli nie, wróci do was. 7 Pozostańcie więc w tym domu, jedząc i pijąc rzeczy, które oni dostarczają, ponieważ pracownik jest godzien swoich pensji. Nie przenosić się z domu do domu. (Lu 10: 5-7)

Zamiast pracować od drzwi do drzwi ulicą, wydaje się, że 70 postępował zgodnie z metodologią zastosowaną później przez Paula, Barnabę i Łukasza w drodze do miejsc publicznych i znalezienia przychylnego słuchu, a następnie zaakceptowania zakwaterowania u tego gospodarza i wykorzystania ich domu jako centrum za pracę kaznodziejską w tym mieście lub wiosce przed przejściem dalej.

Przezwyciężanie indoktrynacji

Moc dekad indoktrynacji jest znaczna. Mimo całego powyższego rozumowania, bracia i siostry nadal czują się winni, gdy nie chodzą regularnie do pracy od drzwi do drzwi. Ponownie nie sugerujemy, że jest to niewłaściwe. Wręcz przeciwnie, praca od drzwi do drzwi może być skuteczna w niektórych sytuacjach, na przykład otwierając nowe terytorium. Ale są też inne metody, które są jeszcze bardziej skuteczne w wykonywaniu pracy, którą Jezus dał nam, aby czynić uczniów i chrzcić ich.
Nie jestem zwolennikiem anegdotycznych dowodów. Niemniej jednak chciałbym przekazać fakty z mojego życia osobistego, aby zobaczyć, czy może odzwierciedla to, czego doświadczyło wielu innych. Mam wrażenie, że tak będzie.
Patrząc wstecz na ostatnie lata aktywnego głoszenia 40 +, mogę policzyć prawie tuzin osób 4, którym moja żona i ja pomogliśmy w chrzcie. Z tych, o których możemy myśleć tylko o dwóch, którzy dowiedzieli się o naszej wersji dobrej nowiny poprzez dzieło głoszenia od drzwi do drzwi. Do wszystkich pozostałych osób skontaktowano się w inny sposób, zwykle z rodziną lub współpracownikami.
To powinno mieć sens dla nas wszystkich, ponieważ prosimy ludzi o podjęcie drastycznej, zmieniającej życie decyzji. Czy zmieniłbyś swoje życie i zaryzykowałbyś wszystko, co cenisz, bo ktoś obcy zapukał do twoich drzwi? Raczej nie. Jeśli jednak znajomy lub współpracownik, którego znasz od jakiegoś czasu, rozmawia z tobą przekonująco przez pewien czas, jest to o wiele bardziej prawdopodobne.
Próbując zdekonstruować indoktrynację, która tak bardzo wpłynęła na nasze myślenie od lat, przejrzyjmy typowe odniesienie do publikacji użyte w celu uzasadnienia nacisku, jaki kładziemy na tę konkretną metodę głoszenia.

Podstępne uzasadnienie

Mamy to z Ministerstwa Królestwa 1988 pod podtytułem „Co osiąga praca od domu do domu”.

3 Jak wskazano w Ezechiela 33:33 i 38:23, głoszenie od domu do domu odgrywa ważną rolę w uświęcaniu imienia Jehowy. Dobra nowina o Królestwie dociera bezpośrednio do poszczególnych domowników, dzięki czemu mogą pokazać, na czym stoją. (2 Tes. 1: 8-10). Miejmy nadzieję, że staną się po stronie Jehowy i otrzymają życie (Mat. 24:14; Jana 17: 3.
4 Regularna praca od domu do domu umacnia również naszą nadzieję na Boże obietnice. Zwiększa się nasza zdolność do skutecznego posługiwania się Biblią. Pomagamy w przezwyciężaniu strachu przed ludźmi. Większą empatię można rozwinąć, gdy na własne oczy zauważamy, jakie cierpienia cierpią ludzie z powodu nieznajomości Jehowy i nieprzestrzegania Jego prawych zasad. Pomagają nam też rozwijać owoce ducha Bożego w naszym życiu (Gal. 5:22, 23.

Przełammy artykuł ministerstwa królestwa 1988, przemyślany przez myśl:

„Jak wskazano w księdze Ezechiela 33: 33 i 38: 23, nasze nauczanie od domu do domu odgrywa ważną rolę w uświęceniu imienia Jehowy”.

Ezechiel 33: 33 mówi: „A kiedy to się spełni - i stanie się prawdą - będą musieli wiedzieć, że wśród nich był prorok”. Jeśli uświęcamy imię Jehowy prawdomównością naszej proroczej pracy głoszenia, wówczas my całkowicie zawiodły. Prognozowanie po przewidywaniu nie powiodło się. Wielki ucisk miał się rozpocząć w 1914, potem w 1925, potem prawdopodobnie w 40 i ponownie w 1975. Średnio raz na dziesięć lat redefiniowaliśmy przepowiednię dotyczącą generacji. Na tej podstawie nasze kazania od domu do domu przyniosły wyrzuty w imieniu Boga, a nie uświęcenie.
Ezechiel 38: 23 mówi: „I z pewnością się powiększę, uświęcę i ujawnię się na oczach wielu narodów; i będą musieli wiedzieć, że jestem Jehową ”. Prawdą jest, że bardzo dobrze znamy tłumaczenie YHWH jako„ Jehowa ”. Ale to nie jest spełnienie słów Jehowy przez Ezechiela. Liczy się nie wiedza o imieniu Boga, ale zrozumienie postaci, którą ono reprezentuje, o czym świadczy pytanie Mojżesza do Jehowy. (Ex 3: 13-15) Ponownie, nie osiągnęliśmy tego, przechodząc od drzwi do drzwi.

„Dobra nowina o Królestwie jest skierowana wprost do poszczególnych gospodarzy, dając im możliwość pokazania, gdzie stoją. (2 Tes. 1: 8-10) Mamy nadzieję, że zostaną poruszeni, by stanąć po stronie Jehowy i otrzymać życie (Mat. 24: 14; John 17: 3. ”

To kolejny przykład eisegetycznej interpretacji. Używając słów Pawła skierowanych do Tesaloniczan, nasze publikacje sugerują, że reakcja gospodarza na nasze głoszenie za progiem jest sprawą życia i śmierci. Jeśli czytamy kontekst słów Pawła, rozumiemy, że zniszczenie spotyka tych, którzy dokonali ucisku dla chrześcijan. Paweł mówi o wrogach prawdy, którzy prześladowali braci Chrystusa. To nie jest scenariusz, który pasuje do każdego mężczyzny, kobiety i dziecka na naszej planecie. (2 Thess. 1: 6)
„Regularna praca od domu do domu umacnia również naszą nadzieję na Boże obietnice. Zwiększa się nasza zdolność do skutecznego posługiwania się Biblią. Pomagamy w przezwyciężaniu strachu przed ludźmi. Większą empatię można pielęgnować, gdy na własne oczy zauważamy, jakie cierpienia cierpią ludzie z powodu nieznajomości Jehowy i nieprzestrzegania Jego prawych zasad. Pomagają nam też rozwijać owoce ducha Bożego w naszym życiu (Gal. 5:22, 23 ”.
Był czas, że ten akapit miałby dla mnie sens. Ale teraz mogę to zobaczyć. Praca od domu do domu utrzymuje nas w bliskości z naszymi braćmi przez długi czas. Rozmowa naturalnie dotyczy naszego zrozumienia Boskich obietnic, które zostały wypaczone przez wypaczone nauczanie innych owiec, powodując, że wierzymy, że wszyscy oprócz nas umrą na zawsze w Armageddon i że skończymy na całej planecie dla siebie. Wiemy dokładnie, co dla nas zaplanował Jehowa, ignorując słowa Pawła z 1 Kor 13: 12.
Jeśli chodzi o skuteczniejsze posługiwanie się Biblią, to jak często wyciągamy ją nawet przy drzwiach? W debacie biblijnej większość z nas zgubiłaby się w próbach znalezienia odpartego Pisma. A jeśli chodzi o przezwyciężenie strachu przed ludźmi, prawda jest zupełnie odwrotna. W bardzo dużym stopniu wychodzimy od drzwi do drzwi, bo boimy się mężczyzn. Boimy się, że nasze godziny będą zbyt niskie. Czujemy się winni z powodu obniżenia średniej wartości zboru. Martwimy się, że możemy stracić przywileje w zborze, jeśli nasze godziny nie nadążą. Starsi będą musieli z nami porozmawiać.
Jeśli chodzi o rozwijanie większej empatii w wyniku pracy od drzwi do drzwi, trudno jest zrozumieć, jak to możliwe. Kiedy wydawca w grupie samochodów wskazuje piękny dom i mówi: „Tam właśnie chcę żyć po Armageddon”, czy okazuje empatię dla cierpienia ludzi?

Pogarda Wstydem

Opisując Jezusa jako doskonałego w naszej wierze, pisarz Hebrajczyków stwierdza: „Ze względu na radość, która była przed nim, znosił tortury, gardzący wstydemi usiadł po prawicy tronu Bożego. ”(Hebrajczyków 12: 2)
Co miał na myśli, mówiąc „gardząc wstydem”? Aby to lepiej zrozumieć, powinniśmy spojrzeć na własne słowa Jezusa w Łukaszu 14: 27, który brzmi: „Kto nie nosi swego palika tortur i nie idzie za mną, nie może być moim uczniem”.
Według wersetu 25 tego fragmentu Jezus przemawiał do wielkich tłumów. Ci ludzie nie wiedzieli, że umrze na stosie tortur. Dlaczego więc użyłby tej metafory? Dla nas stos tortur (lub krzyż, jak wielu go widzi) był po prostu środkiem, za pomocą którego stracono Jezusa. Jednak dla jego hebrajskiego słuchacza wyrażenie „nieść kołek tortur” przywołuje wizerunek osoby najgorszej; pogardzany i odrzucany przez rodzinę, przyjaciół i społeczeństwo. To był najbardziej haniebny sposób na śmierć. Jak powiedział Jezus w poprzednim wersecie, musimy być gotowi i gotowi poświęcić wszystko, co jest nam drogie, nawet „ojciec i matka, żona i dzieci”, aby być jego uczniem. (Luke 14: 26)
Dla tych z nas, którzy zdali sobie sprawę, że nie możemy już z czystym sumieniem nadal promować nauk i zainteresowań organizacji Świadków Jehowy, mamy do czynienia - być może po raz pierwszy w życiu - z sytuacją, w której my również muszą nosić nasz palik tortur i, podobnie jak nasz Pan, gardzić wstydem, który zostanie na nas nałożony przez rodzinę i przyjaciół, którzy przyjdą, aby postrzegać nas jako znienawidzonego odstępcę.

Perła wielkiej wartości

„Znów Królestwo Niebios jest jak wędrujący kupiec szukający pięknych pereł. 46 Po znalezieniu jednej perły o wysokiej wartości odszedł i natychmiast sprzedał wszystkie rzeczy, które miał, i kupił ją. ”(Mt 13: 45, 46)

Kiedyś myślałem, że dotyczy to mnie, ponieważ znalazłem organizację Świadków Jehowy. Cóż, tak naprawdę tego nie znalazłem. Dorastałem w tym. Ale nadal uważałem, że jest to perła o dużej wartości. W ciągu ostatnich kilku lat doceniłem cudowne prawdy słowa Bożego, które zostały mi otwarte dzięki osobistemu studium Biblii i kontaktom z wami wszystkimi za pośrednictwem tych stron internetowych. Naprawdę zrozumiałem, co oznacza perła wielkiej wartości. Po raz pierwszy w życiu uświadomiłem sobie, że i ja mam nadzieję, że będę mógł dzielić się nagrodą, którą Jezus obdarzył wszystkich, którzy w niego wierzą; nagroda stania się dzieckiem Bożym. (John 1: 12; Rzymian 8: 12) Nie ma materialnego posiadania, żadnego związku osobistego, żadnej innej nagrody o większej wartości. Naprawdę warto sprzedać wszystko, co posiadamy, aby posiadać tę jedną perłę.
Naprawdę nie wiemy, co przygotował dla nas nasz Ojciec. Nie musimy tego wiedzieć. Jesteśmy jak dzieci niezwykle zamożnego, niezwykle dobrego i życzliwego człowieka. Wiemy, że jesteśmy w Jego woli i że mamy dziedzictwo, ale nie wiemy dokładnie, co to jest. Niemniej jednak mamy takie zaufanie do dobroci i sprawiedliwości tego człowieka, że ​​jesteśmy gotowi zaryzykować wszystko, wierząc, że nas nie zawiedzie. To jest istota wiary.
Co więcej, bez wiary nie można dobrze podobać się Bogu, ponieważ ktokolwiek zbliża się do Boga, musi wierzyć, że On jest i to staje się nagrodą dla tych, którzy go szczerze szukają. (On 11: 6)

„Oko nie widziało, a ucho nie słyszało, ani też nie poczęło w sercu człowieka tego, co Bóg przygotował dla tych, którzy go kochają”. Albowiem to nam Bóg objawił je przez swego ducha, dla ducha przeszukuje wszystkie rzeczy, nawet głębokie rzeczy Boga. ”(1Co 2: 9, 10)

Meleti Vivlon

Artykuły Meleti Vivlon.
    64
    0
    Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x