Cześć, nazywam się Eric Wilson.

W naszym pierwszym filmie przedstawiłem pomysł wykorzystania kryteriów, których jako Świadkowie Jehowy używamy do zbadania, czy inne religie są uważane za prawdziwe, czy fałszywe. A zatem te same kryteria, te pięć punktów - teraz sześć - wykorzystamy do zbadania, czy spełniamy również kryteria, które spodziewamy się, że spełniają wszystkie inne religie. Wydaje się, że to uczciwy test. Chciałbym od razu się do tego zabrać, a jednak w trzecim filmie nadal tego nie robimy; a powodem jest to, że wciąż coś stoi na naszej drodze.

Ilekroć przedstawiam te tematy przyjaciołom, otrzymuję litanię zastrzeżeń, która jest tak spójna we wszystkich kategoriach, że mówi mi, że to nie są tak naprawdę ich własne myśli, ale myśli, które zostały wszczepione przez lata - i nienawidzę tego używaj słowa - indoktrynacji, ponieważ pojawiają się one prawie słowo w słowo w tej samej kolejności. Podam kilka przykładów.

Może zaczynać się od: „Ale my jesteśmy prawdziwą organizacją… Jesteśmy organizacją Jehowy… Nie ma innej organizacji… Dokąd jeszcze pójdziemy?”. Następnie następuje coś w rodzaju: „Czy nie powinniśmy być lojalni wobec organizacji?… W końcu kto nas nauczył prawdy?… I„ Jeśli coś jest nie tak, powinniśmy po prostu czekać na Jehowę… Nie powinniśmy biec do przodu ” na pewno… Poza tym, kto błogosławi organizację? Czy to nie Jehowa? Czy nie jest oczywiste, że jego błogosławieństwo jest nad nami?… A kiedy się nad tym zastanowić, kto jeszcze głosi dobrą nowinę na całym świecie? Nikt inny tego nie robi.

To trochę wychodzi w tej formie, po prostu w strumieniu świadomości. I zdaję sobie sprawę, że nikt tak naprawdę nie usiadł i nie przemyślał tego. Więc zróbmy to. Czy to uzasadnione zastrzeżenia? Zobaczmy. Rozważmy je pojedynczo.

Otóż, jednym z pierwszych, które pojawia się poza stwierdzeniem: „To jest prawdziwa organizacja” - co tak naprawdę jest tylko stwierdzeniem - jest pytanie: „Gdzie indziej byśmy się udali?”. Zwykle zgodnie z tym ludzie będą cytować słowa Piotra skierowane do Jezusa. Powiedzą: „Pamiętajcie, kiedy Jezus powiedział tłumowi, że muszą jeść Jego ciało i pić jego krew, a wszyscy go opuścili, a on zwrócił się do swoich uczniów i zapytał ich:„ Czy wy też chcecie iść? ”. A co powiedział Piotr?

I prawie bez wyjątku - a dyskutowałem przez lata z różnymi osobami - powiedzą te same słowa, które powiedział Piotr: „Dokąd jeszcze pójdziemy?” ”. Czy nie tak myślisz, że powiedział? Cóż, spójrzmy, co właściwie powiedział. Znajdziesz to w księdze Jana, rozdział 6, werset 68. „Kogo”, używa słowa „kto”. Kto pójdziemy do? Nie, gdzie Czy pójdziemy?

Otóż, jest tam duża różnica. Widzisz, bez względu na to, gdzie jesteśmy, możemy iść do Jezusa. Możemy być sami, możemy utknąć w środku więzienia, być jedynym prawdziwym czcicielem i zwrócić się do Jezusa, On jest naszym przewodnikiem, jest naszym Panem, jest naszym Królem, jest naszym Mistrzem, jest Wszystko dla nas. Nie gdzie." „Gdzie” oznacza miejsce. Musimy iść do grupy ludzi, musimy być w jakimś miejscu, musimy być w organizacji. Jeśli mamy być zbawieni, musimy być w organizacji. W przeciwnym razie nie zostaniemy zbawieni. Nie! Zbawienie przychodzi przez zwrócenie się do Jezusa, a nie przez członkostwo lub przynależność do jakiejkolwiek grupy. W Biblii nie ma nic, co by wskazywało, że aby zostać zbawionym, musisz należeć do określonej grupy ludzi. Musisz należeć do Jezusa i rzeczywiście tak mówi Biblia. Jezus należy do Jehowy, należymy do Jezusa i wszystko należy do nas.

Rozumując, że nie powinniśmy ufać ludziom, Paweł powiedział Koryntianom, którzy właśnie to robili, w 1 Koryntian 3:21 do 23:

„Niech więc nikt się nie chlubi ludźmi; bo wszystko należy do was, czy to Paweł, Apollos, Kefas, świat, życie, śmierć, czy rzeczy teraz tutaj, czy rzeczy przyszłe, wszystkie rzeczy należą do was; z kolei należysz do Chrystusa; Chrystus z kolei należy do Boga ”. (1 Kor 3: 21-23)

OK, to punkt 1. Ale nadal musisz być zorganizowany, prawda? Musisz mieć zorganizowaną pracę. W ten sposób zawsze o tym myślimy, a za tym idzie kolejny zarzut, który pojawia się cały czas: „Jehowa zawsze miał organizację”. No dobrze, to nie do końca prawda, ponieważ aż do powstania narodu izraelskiego, 2500 lat temu, nie miał on narodu, narodu ani organizacji. Miał takie osoby, jak Abraham, Izaak, Jakub, Noe, Henoch wracający do Abla. Ale założył organizację w 1513 roku pne za Mojżesza.

Teraz wiem, że będą ludzie, którzy powiedzą: „Och, chwileczkę, chwileczkę. Słowo „organizacja” nie pojawia się w Biblii, więc nie można powiedzieć, że miał organizację ”.

Cóż, to prawda, słowo się nie pojawia i możemy się o to spierać; ale nie chcę wdawać się w kłótnię o słowa. Przyjmijmy więc za pewnik, że możemy powiedzieć, że organizacja jest synonimem narodu, jest synonimem ludzi. Jehowa ma lud, ma naród, ma organizację, ma zbór. Załóżmy po prostu, że są one synonimami, ponieważ tak naprawdę nie zmienia argumentu, który tworzymy. W porządku, więc zawsze miał organizację, odkąd Mojżesz był tym, który wprowadził stare przymierze do narodu izraelskiego - przymierze, którego nie dotrzymali.

W porządku, w porządku, w porządku, więc zgodnie z tą logiką, co się dzieje, gdy organizacja psuje się? Ponieważ Izrael wielokrotnie się psował. Zaczęło się bardzo ładnie, okupowali Ziemię Obiecaną, a potem Biblia mówi, że przez okres kilkuset lat każdy człowiek robił to, co w jego oczach było słuszne. To nie znaczy, że zrobili wszystko, co chcieli. Byli pod prawem. Musieli przestrzegać prawa i robili to - kiedy byli wierni. Ale zrobili to, co było słuszne w ich własnych oczach. Innymi słowy, nie było na nich nikogo, kto powiedziałby im: „Nie, nie, w ten sposób musicie przestrzegać prawa; w ten sposób musisz przestrzegać prawa ”.

Na przykład faryzeusze w dzień Jezusa - powiedzieli ludziom dokładnie, jak należy przestrzegać prawa. Wiesz, w szabat, ile pracy możesz wykonać? Czy możesz zabić muchę w szabat? Ustanowili wszystkie te zasady, jk, ale w początkowej fazie powstania Izraela w ciągu pierwszych kilkuset lat patriarchowie byli głową rodziny i każda rodzina była zasadniczo autonomiczna.

Co się stało, gdy doszło do sporów między rodzinami? Cóż, mieli sędziów, a jednym z nich była kobieta, Deborah. A zatem pokazuje, że pogląd Jehowy na kobiety nie jest być może tym, za co uważamy kobiety. (Właściwie miał kobietę, która osądziła Izrael. Kobieta osądziła Izrael. To ciekawa myśl, coś na inny artykuł lub inny film w przyszłości. Ale zostawmy to na tym.) Co stało się potem? Zmęczyło ich samodzielne decydowanie, stosowanie prawa dla siebie. Więc co zrobili?

Chcieli króla, chcieli człowieka, który będzie nimi rządził, a Jehowa powiedział: „To zły pomysł”. Użył Samuela, aby im to powiedzieć, a oni powiedzieli: „Nie, nie, nie! Nadal będziemy mieć nad sobą króla. Chcemy króla.

Więc zdobyli króla i po tym wszystko zaczęło się naprawdę psuć. Przychodzimy więc do jednego z królów, króla narodu dziesięciu plemion, Achaba, który poślubił cudzoziemkę Jezebel; który skłonił go do oddania czci Baalowi. Tak więc kult Baala szerzył się w Izraelu i tutaj masz biednego Eliasza, on chce być wierny. Teraz wysłał go, aby głosił władzę króla i powiedział mu, że robi źle. Nic dziwnego, że sprawy nie układały się dobrze. Ludzie u władzy nie lubią, gdy im się mówi, że się mylą; zwłaszcza gdy osoba, która im mówi, mówi prawdę. Jedynym sposobem, żeby sobie z tym poradzić, jest uciszenie proroka, co chcieli zrobić z Eliaszem. I musiał uciekać, żeby ratować życie.

Uciekł więc na całą górę Horeb, szukając wskazówek od Boga, a w 1 Królów 19:14 czytamy:

„Do tego powiedział:„ Byłem absolutnie gorliwy dla Jehowy, Boga Zastępów; albowiem lud Izraelski porzucił wasze przymierze, zburzyli wasze ołtarze i waszych proroków zabili mieczem, a ja jestem jedynym. Teraz starają się odebrać mi życie ”. (1 Ki 19:14)

Cóż, wydaje się, że jest trochę załamany, co jest zrozumiałe. W końcu był tylko człowiekiem ze wszystkimi słabościami ludzi.

Możemy zrozumieć, jak by to było być samemu. Aby twoje życie było zagrożone. Pomyśleć, że wszystko, co masz, zostało utracone. Ale Jehowa dał mu słowa zachęty. W osiemnastym wersecie powiedział:

„Nadal zostawiłem 7,000 tysięcy w Izraelu, których wszyscy nie ugięli kolan przed Ba toalem i których usta nie pocałowały go”. (1Kl 19)

To musiało być dla Eliasza dość szokujące i prawdopodobnie niezłe zachęty. Nie był sam; było tysiące takich jak on! Tysiące, którzy nie schylili się przed Baalem, który nie oddawał czci fałszywemu bogu. Co za myśl! Dlatego Jehowa dał mu siłę i odwagę, by wrócić, i uczynił to i okazało się to sukcesem.

Ale oto interesująca rzecz: jeśli Eliasz chciał czcić i jeśli tych siedem tysięcy wiernych mężczyzn chciało oddawać cześć, to gdzie oni oddawali cześć? Czy mogliby pojechać do Egiptu? Czy mogliby udać się do Babilonu? Czy mogli udać się do Edomu lub do któregokolwiek z innych narodów? Nie. Wszyscy oni mieli fałszywy kult. Musieli zostać w Izraelu. Było to jedyne miejsce, w którym istniało prawo - prawo Mojżesza, przepisy i prawdziwy kult. Jednak Izrael nie praktykował prawdziwego wielbienia. Oni praktykowali kult Baala. Więc ci ludzie musieli znaleźć sposób na samodzielne oddawanie czci Bogu, na swój własny sposób. I często w tajemnicy, ponieważ byliby przeciwni i prześladowani, a nawet zabijani.

Czy Jehowa powiedział: „Cóż, skoro jesteście jedynymi wiernymi, zrobię z was organizację. Odrzucę tę izraelską organizację i zacznę od was jako organizacji ”? Nie, on tego nie zrobił. Przez 1,500 lat kontynuował z narodem Izraela jako swoją organizacją, zarówno na dobre, jak i na złe. A to, co się stało, często było złe, często było odstępstwem. A jednak zawsze byli wierni i tacy właśnie Jehowa zauważył i wspierał, wspierając Eliasza.

Tak szybko naprzód dziewięć wieków do czasów Chrystusa. Tutaj Izrael nadal jest organizacją Jehowy. Posłał swojego Syna jako szansę, ostatnią szansę, by pokutowali. I to właśnie zawsze robił. Wiesz, rozmawialiśmy o tym: „Cóż, powinniśmy czekać na Jehowę, a pomysł jest taki, że On wszystko naprawi”. Ale Jehowa nigdy nie naprawił rzeczy, ponieważ oznaczałoby to ingerencję w wolną wolę. Nie wchodzi do umysłów przywódców i nie każe im postępować właściwie. To, co robi, to wysyłanie im ludzi, proroków i czynił to przez te setki lat, aby spróbować skłonić ich do pokuty. Czasami tak, a czasami nie.

W końcu posłał swojego Syna i zamiast odpokutować, zabili go. To była ostatnia kropla i dlatego Jehowa zniszczył naród. Tak więc radzi sobie z organizacją, która nie podąża jego drogą, jego poleceniami. W końcu, dając im wiele możliwości, niszczy ich. Zniszczy organizację. I to właśnie zrobił. Zniszczył naród Izraela. Nie była to już jego organizacja. Stare przymierze już nie obowiązywało, zawarł nowe przymierze i zawarł je z osobami, które były Izraelitami. Więc nadal wziął od nasienia Abrahama, wiernych mężów. Ale teraz sprowadził z narodów więcej wiernych ludzi, innych, którzy nie byli Izraelitami i stali się Izraelitami w sensie duchowym. Więc teraz ma nową organizację.

Więc co on zrobił? Nadal wspierał tę organizację i pod koniec I wieku Jezus natchnął Jana do napisania listów do różnych zborów, do swojej organizacji. Na przykład skrytykował zbór w Efezie za brak miłości; zostawił miłość, którą mieli jako pierwsi. Wtedy Pergamonie przyjęli naukę Balaama. Pamiętajcie, że Balaam nakłonił Izraelitów do bałwochwalstwa i niemoralności. Przyjmowali tę naukę. Była też sekta Mikołaja, którą tolerowali. Tak więc sekciarstwo wkracza do kongregacji, do organizacji. W Tiatyrze tolerowali również niemoralność seksualną, bałwochwalstwo i nauki kobiety imieniem Jezebel. W Sardes byli martwi duchowo. W Laodycei i Filadelfii byli apatyczni. Wszystkie te grzechy były grzechami, których Jezus nie mógł tolerować, dopóki nie zostały naprawione. Dał im ostrzeżenie. To znowu ten sam proces. Wyślij proroka, w tym przypadku pisma Jana, aby ich ostrzec. Jeśli odpowiedzą… dobrze… a jeśli nie, to co on zrobi? Na zewnątrz! Mimo to w organizacji były wówczas osoby, które były wierne. Tak jak w czasach Izraela istnieli ludzie wierni Bogu.

Przeczytajmy, co Jezus miał do powiedzenia tym osobom.

„„ Niemniej jednak w Sarʹdis masz kilka osób, które nie skalały swoich szat i będą chodzić ze mną w białych, ponieważ są godni. Ten, kto zwycięży, będzie w ten sposób ubrany w białe szaty, a ja w żadnym wypadku nie wymażę jego imienia z księgi życia, ale uznam jego imię przed moim Ojcem i przed jego aniołami. Niech ten, kto ma ucho, usłyszy, co duch mówi zborom ”(Obj 3: 4-6)

Te słowa odniosłyby się również do innych wiernych w innych zborach. Oceniane są pojedyncze osoby, a nie grupy! On cię nie ratuje, bo masz kartę członkowską w jakiejś organizacji. On was zbawia, ponieważ jesteście mu wierni i jego Ojcu.

Okej, więc uznajemy, że ta organizacja była teraz zborem chrześcijańskim. To było w pierwszym wieku. Uznajemy, że on, Jehowa, zawsze miał organizację. Dobrze?

Okej, więc jaka była jego organizacja w czwartym wieku? W szóstym wieku? W X wieku?

Zawsze miał organizację. Był kościół katolicki, był grecki kościół prawosławny. W końcu powstały inne kościoły i nastąpiła reformacja protestancka. Ale przez cały ten czas Jehowa zawsze miał organizację. A jednak jako Świadkowie twierdzimy, że był to kościół odstępczy. Odstępcze chrześcijaństwo.

Cóż, Izrael, jego organizacja, wielokrotnie popadał w odstępstwo. W Izraelu zawsze byli wierni ludzie i musieli pozostać w Izraelu. Nie mogli udać się do innych narodów. A co z chrześcijanami? Chrześcijanina w Kościele katolickim, któremu nie podobała się idea ognia piekielnego i wiecznych mąk, który nie zgadzał się z nieśmiertelnością duszy jako doktryną pogańską, który powiedział, że trójca jest fałszywą nauką; co by zrobiła ta osoba? Opuścić zbór chrześcijański? Odejść i zostać muzułmaninem? Hindusem? Nie, musiał pozostać chrześcijaninem. Musiał wielbić Jehowę Boga. Musiał uznać Chrystusa za swego Pana i Mistrza. Musiał więc pozostać w organizacji, którą było chrześcijaństwo. Tak jak był Izrael, tak było teraz dotychczasowy organizacja.

A więc teraz przenosimy się do XIX wieku i jest wielu ludzi, którzy ponownie zaczynają rzucać wyzwanie Kościołom. Tworzą grupy biblijne. Jedną z nich jest Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego, zrzeszające różne grupy studium Biblii z całego świata. Nadal zachowują swoją indywidualność, ponieważ nie podlegali nikomu poza Jezusem Chrystusem. Rozpoznają go jako swego Pana.

Russell był jednym z tych, którzy zaczęli publikować książki i czasopisma -Strażnica na przykład - za którym zaczęli podążać Badacze Pisma Świętego. W porządku. Więc Jehowa spojrzał w dół i powiedział: `` Hmm, okej, robicie dobrze, więc zamierzam uczynić was moją organizacją, tak jak zrobiłem moim 7000 mężczyzn, którzy nie ugięli kolan przed Baalem w Izraelu. organizacja?' Nie. Ponieważ nie zrobił tego wtedy, nie zrobił tego teraz. Dlaczego miałby to zrobić? Ma organizację - chrześcijaństwo. W ramach tej organizacji są fałszywi czciciele i prawdziwi czciciele, ale jest jedna organizacja.

Kiedy więc myślimy o Świadkach Jehowy, lubimy myśleć: „Nie, jesteśmy jedyną prawdziwą organizacją”. Jaka byłaby podstawa do przyjęcia takiego założenia? Że uczymy prawdy? Okej, cóż, nawet Eliasz i 7000, zostali uznani przez Boga za prawdziwych czcicieli, a mimo to nie uczynił ich własną organizacją. Więc nawet jeśli nauczamy tylko prawdy, wydaje się, że nie ma biblijnej podstawy do powiedzenia, że ​​jesteśmy jedyną prawdziwą organizacją.

Ale powiedzmy, że jest. Powiedzmy, że jest ku temu podstawa. Dobra, w porządku. I nie ma nic, co powstrzymuje nas przed badaniem Pisma Świętego, aby upewnić się, że jesteśmy prawdziwą organizacją, że nasze nauki są prawdziwe, ponieważ jeśli tak nie jest, to co? Zatem nie jesteśmy prawdziwą organizacją według naszej własnej definicji.

Dobrze, a co z innymi zastrzeżeniami, że powinniśmy być lojalni? W dzisiejszych czasach często to słyszymy - lojalność. Cała Konwencja o lojalności. Mogą zmienić sformułowanie z Micheasza 6: 8 z „miłosnej dobroci” na „miłosną lojalność”, co nie było tak sformułowane po hebrajsku. Czemu? Ponieważ mówimy o lojalności wobec ciała zarządzającego, lojalności wobec organizacji. Cóż, w przypadku Eliasza, ciałem zarządzającym w jego czasach był król, a król został wyznaczony przez Boga, ponieważ była to kolejność królów, a Jehowa mianował pierwszego króla, a drugiego króla. Potem przez linię Dawida przeszli inni królowie. Można więc argumentować, całkiem biblijnie, że zostali wyznaczeni przez Boga. Niezależnie od tego, czy czynili dobrze, czy źle, zostali wyznaczeni przez Boga. Czy Eliasz był lojalny wobec króla? Gdyby tak było, oddałby cześć Baalowi. Nie mógł tego zrobić, ponieważ jego lojalność zostałaby podzielona.

Czy jestem lojalny wobec króla? A może jestem lojalny wobec Jehowy? A zatem możemy być lojalni wobec jakiejkolwiek organizacji tylko wtedy, gdy jest ona w 100% zgodna z Jehową. A jeśli tak, to możemy po prostu powiedzieć, że jesteśmy lojalni wobec Jehowy i tak to zostawić. Zaczynamy więc dać się ponieść emocjom, jeśli zaczniemy myśleć: „Och, nie, muszę być lojalny wobec mężczyzn. Ale kto nauczył nas prawdy?

To jest argument, który znasz. „Nie poznałem prawdy sam. Nauczyłem się tego od organizacji ”. OK, więc jeśli nauczyłeś się tego od organizacji, musisz być teraz lojalny wobec organizacji. W zasadzie to jest rozumowanie, o którym mówimy. Cóż, katolik mógłby użyć tego samego rozumowania, metodysta, baptysta lub mormon. „Nauczyłem się od mojego kościoła, więc muszę być wobec nich lojalny.

Ale powiesz: „Nie, nie, to jest inne”.

Czym się różni?

- Cóż, jest inaczej, ponieważ uczą fałszywych rzeczy.

Teraz wracamy do punktu wyjścia. O to właśnie chodzi w tej serii filmów - aby upewnić się, że uczymy prawdziwych rzeczy. A jeśli tak, w porządku. Argument może mieć sens. Ale jeśli tak nie jest, argument obraca się przeciwko nam.

- A co z dobrą wiadomością?

To kolejna rzecz, która pojawia się cały czas. To ta sama historia: „Tak, tylko my głosimy dobrą nowinę na całym świecie”. Ignoruje to fakt, że jedna trzecia świata twierdzi, że jest chrześcijaninem. Jak stali się chrześcijanami? Kto na przestrzeni wieków uczył ich dobrej nowiny, tak że jedna trzecia świata, czyli ponad 2 miliardy ludzi, jest chrześcijanami?

„Tak, ale to fałszywi chrześcijanie” - mówisz. „Przekazano im fałszywą dobrą nowinę”.

OK, dlaczego?

„Ponieważ uczono ich dobrej nowiny na podstawie fałszywych nauk”.

Wracamy do punktu wyjścia. Jeśli nasza dobra nowina jest oparta na prawdziwych naukach, możemy twierdzić, że jesteśmy jedynymi, którzy głoszą dobrą nowinę, ale jeśli nauczamy kłamstwa, to czym się różnimy?

Jest to bardzo poważne pytanie, ponieważ konsekwencje nauczania dobrej nowiny opartej na fałszu są bardzo, bardzo dotkliwe. Spójrzmy na Galatów 1: 6-9.

„Dziwi mnie, że tak szybko odwracacie się od Tego, który wezwał was niezasłużoną życzliwością Chrystusa do innego rodzaju dobrej nowiny. Nie chodzi o to, że jest jeszcze jedna dobra wiadomość; ale są tacy, którzy przysparzają wam kłopotów i chcą zniekształcić dobrą nowinę o Chrystusie. Jednak nawet jeśli my lub anioł z nieba ogłaszamy wam jako dobrą nowinę coś poza dobrą nowiną, którą wam głosiliśmy, niech będzie przeklęty. Jak powiedzieliśmy wcześniej, teraz powtarzam: Ktokolwiek ogłasza wam jako dobrą nowinę coś ponad to, co przyjęliście, niech będzie przeklęty ”(Ga 1: 6-9)

Wracamy więc do czekania na Jehowę. Dobrze, poświęćmy chwilę i po prostu poszukajmy informacji na temat czekania na Jehowę - a nawiasem mówiąc, powinienem wspomnieć, że zawsze wiąże się to z moim innym ulubionym błędem: „Nie powinniśmy biegać naprzód”.

Okej, bieganie naprzód oznacza, że ​​wymyślamy własne doktryny, ale jeśli próbujemy znaleźć prawdziwe nauki Chrystusa, to jeśli już, to cofamy się. Wracamy do Chrystusa, do pierwotnej prawdy, nie biegnąc naprzód własnymi myślami.

A „czekając na Jehowę”? Cóż, w Biblii. . . no cóż, po prostu przejdźmy do biblioteki Strażnicy i zobaczmy, jak jest używana w Biblii. Teraz, co tutaj zrobiłem, to użycie słów „czekaj” i „czekaj” oddzielonych pionową kreską, co da nam każde wystąpienie, w którym którekolwiek z tych dwóch słów występuje w zdaniu wraz z imieniem „Jehowa”. W sumie jest 47 zdarzeń i aby zaoszczędzić czas, nie zamierzam ich wszystkich omawiać, ponieważ niektóre z nich są istotne, a niektóre nie. Na przykład istotne jest pierwsze wystąpienie w Księdze Rodzaju. Mówi: „Będę czekać na wybawienie od ciebie, Jehowo”. Dlatego kiedy mówimy „czekajcie na Jehowę”, możemy to wykorzystać w kontekście oczekiwania, że ​​On nas zbawi.

Jednak następne zdarzenie występuje w Księdze Liczb, gdzie Mojżesz powiedział: „Zaczekaj tam i pozwól mi usłyszeć, co Jehowa może ci nakazać”. Więc to nie dotyczy naszej dyskusji. Nie czekają na Jehowę, ale te dwa słowa występują w zdaniu. Aby więc zaoszczędzić czas na przejrzenie każdego zdarzenia i przeczytanie każdego z nich teraz, wyodrębnię te, które są istotne, a które w pewnym sensie odnoszą się do czekania na Jehowę. Zalecam jednak, abyś przeszukał to samodzielnie we własnym tempie, aby mieć pewność, że wszystko, co słyszysz, jest zgodne z tym, czego uczy Biblia. Więc to, co tutaj zrobiłem, to wkleić Pismo Święte, które jest istotne dla naszej dyskusji, w celu przejrzenia. A już czytaliśmy Księgę Rodzaju: „Oczekiwanie na wybawienie Jehowy”. Następna to Psalmy. Podobnie jest z oczekiwaniem na niego na zbawienie, jak w Psalmie 33:18, gdzie mówi o oczekiwaniu na Jego lojalną miłość, podczas gdy jego lojalna miłość odnosi się do dotrzymywania obietnic. Ponieważ nas kocha, spełnia swoje obietnice. Następny również to ten sam pomysł, jego lojalna miłość, Psalm 33:22. Więc znowu mówimy o zbawieniu w tym samym sensie.

W Psalmie 37: 7 czytamy: „Milczcie dla Jehowy” - mówi Psalm XNUMX: XNUMX i „czekajcie na niego z niecierpliwością i nie dajcie się złościć człowiekowi, któremu uda się wykonać jego knowania”. Jeśli więc ktoś nas oszukuje, obraża lub wykorzystuje w jakikolwiek sposób, czekamy, aż Jehowa rozwiąże ten problem. W następnym powiedziano: „Niech Izrael będzie czekał na Jehowę, bo Jehowa jest lojalny w swej miłości i ma wielką moc odkupienia”. Więc odkupienie, znowu mówi o zbawieniu. A następny mówi o lojalnej miłości, następny mówi o zbawieniu. A więc naprawdę wszystko, kiedy mówiliśmy o czekaniu na Jehowę, wszystko wiąże się z oczekiwaniem na Niego na nasze wybawienie.

Tak więc, jeśli zdarzy nam się być w religii, która naucza fałszu, nie chodzi o to, że będziemy próbować naprawić tę religię, to nie jest to. Chodzi o to, abyśmy pozostali wierni Jehowie, lojalni wobec Niego. Co oznacza, że ​​trzymamy się prawdy, tak jak zrobił to Eliasz. I nie odbiegamy od prawdy, nawet jeśli robią to ludzie wokół nas. Ale z drugiej strony nie spieszymy się do przodu i nie próbujemy samodzielnie naprawiać rzeczy. Czekamy, aż nas uratuje.

Czy to wszystko cię przeraża? Oczywiście sugerujemy, ale jeszcze tego nie udowodniliśmy, że niektóre z naszych nauk są fałszywe. Teraz, jeśli okaże się, że tak jest, wracamy do pytania, dokąd jeszcze pójdziemy? Cóż, już powiedzieliśmy, że nie idziemy nigdzie indziej, idziemy do kogoś innego. Ale co to znaczy?

Widzisz, jako Świadek Jehowy i mówię o własnym doświadczeniu, zawsze myśleliśmy, że jesteśmy na jednym statku. Organizacja jest jak statek zmierzający do raju; płynie w stronę raju. Wszystkie inne statki, wszystkie inne religie - niektóre z nich to duże statki, niektóre z nich to małe żaglówki, ale wszystkie inne religie - płyną w przeciwnym kierunku. Idą w kierunku wodospadu. Oni tego nie wiedzą, prawda? Tak więc, jeśli nagle zdam sobie sprawę, że mój statek opiera się na fałszywej doktrynie, to płynę z resztą. Idę w kierunku wodospadu. Gdzie mam się udać? Widzisz, myśl jest taka, że ​​muszę być na statku. Jak dostać się do raju, jeśli nie jestem na statku? Nie mogę pływać przez całą drogę.

I nagle dotarło do mnie, że potrzebujemy wiary w Jezusa Chrystusa. A to, co pozwala nam ta wiara, to pozwala nam, umożliwia nam, daje nam moc chodzenia po wodzie. Możemy chodzić po wodzie. To właśnie zrobił Jezus. Dosłownie chodził po wodzie - przez wiarę. Zrobił to nie w celu pokazania mocy, ale w celu uczynienia bardzo, bardzo ważnej sprawy. Z wiarą możemy przenosić góry; z wiarą możemy chodzić po wodzie. Nie potrzebujemy nikogo ani niczego innego, ponieważ mamy Chrystusa. Może nas tam zabrać.

A jeśli wrócimy do relacji o Eliaszu, zobaczymy, jak cudowna jest ta myśl, jak troskliwy jest nasz Ojciec i jak bardzo interesuje się nami na poziomie indywidualnym. W 1 Królów 19: 4 czytamy:

„Udał się na jednodniową wyprawę na pustynię, przyszedł i usiadł pod drzewem miotły, i poprosił o śmierć. Powiedział: „Wystarczy! O, Jehowo, zabierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków ”” (1 Ki 19: 4)

Co jest w tym zdumiewające, to fakt, że jest to odpowiedź na groźbę Izebel przeciwko jego życiu. A jednak ten człowiek dokonał już wielu cudów. Powstrzymał deszcz przed padaniem, pokonał kapłanów Baala w walce między Jehową a Baalem, w której ołtarz Jehowy został strawiony ogniem z nieba. Mając to wszystko za sobą, możesz pomyśleć: „Jak ten człowiek mógł nagle stać się tak nieszczęśliwy? Tak straszny?

To tylko pokazuje, że wszyscy jesteśmy ludźmi i bez względu na to, jak dobrze nam się jednego dnia, następnego możemy być zupełnie inną osobą. Jehowa dostrzega nasze wady. Rozpoznaje nasze wady. Rozumie, że jesteśmy tylko prochem, a mimo to nas kocha. Widać to w tym, co dzieje się później. Czy Jehowa posyła anioła, by ukarał Eliasza? Czy go strofuje? Czy nazywa go słabeuszem? Nie, wręcz przeciwnie. W wersecie 5 jest napisane:

„Potem położył się i zasnął pod drzewem miotły. Ale nagle anioł dotknął go i powiedział mu: „Wstań i jedz”. Kiedy spojrzał, na jego głowie widniał okrągły bochenek na rozgrzanych kamieniach i dzban wody. Zjadł, pił i położył się ponownie. Później anioł Jehowy wrócił po raz drugi, dotknął się go i powiedział: „Wstańcie i jedzcie, bo podróż będzie dla was zbyt wielka” (1 Ki 19: 5-7)

Biblia ujawnia, że ​​dzięki sile tego pożywienia żył przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy. Więc to nie było zwykłe pożywienie. Było tam coś specjalnego. Ale co ciekawe, anioł dotknął go dwukrotnie. Nie możemy wiedzieć, czy robiąc to, obdarzył Eliasza specjalną mocą do kontynuowania, czy też był to po prostu akt prawdziwego współczucia dla osłabionego człowieka. Ale z tej relacji uczymy się, że Jehowa troszczy się o swoich wiernych indywidualnie. Nie kocha nas zbiorowo, kocha nas indywidualnie, tak jak ojciec kocha każde dziecko na swój sposób. Dlatego Jehowa nas kocha i będzie nas wspierał, nawet gdy dojdziemy do tego, że będziemy chcieli umrzeć.

Więc masz to! Przejdziemy teraz do naszego czwartego filmu. W końcu przejdziemy do mosiężnych pinezek, jak mówią. Zacznijmy od czegoś, co przykuło moją uwagę. W 2010 roku publikacje ukazały się w nowym rozumieniu pokolenia. I to był dla mnie pierwszy gwóźdź do trumny, że tak powiem. Spójrzmy na to. Zostawimy to jednak w naszym następnym filmie. Dziękuję bardzo za obejrzenie. Jestem Eric Wilson, na razie do widzenia.

Meleti Vivlon

Artykuły Meleti Vivlon.

    Wspomóż nas

    Tłumaczenie

    Dla autorów

    tematy

    Artykuły według miesiąca

    Kategorie

    9
    0
    Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x