Kiedy założyłem tę stronę internetową, jej celem było zebranie badań z różnych źródeł, aby spróbować określić, co jest prawdą, a co fałszem. Wychowany jako Świadek Jehowy, uczono mnie, że jestem jedną prawdziwą religią, jedyną religią, która naprawdę rozumiała Biblię. Nauczono mnie widzieć prawdę biblijną w kategoriach czarno-białych. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że tak zwana „prawda”, którą zaakceptowałem jako fakt, była wynikiem eisegesis. Jest to technika, w której narzuca się własne pomysły tekstowi biblijnemu, zamiast pozwolić, by Biblia mówiła sama za siebie. Oczywiście nikt, kto naucza Biblii, nie przyjmie, że jego nauczanie opiera się na metodologii eisegetycznej. Każdy badacz twierdzi, że używa egzegezy i czerpie prawdę wyłącznie z tego, co znajduje się w Piśmie Świętym.

Zgadzam się, że nie można mieć 100% pewności co do wszystkiego, co jest napisane w Piśmie Świętym. Przez tysiące lat fakty dotyczące zbawienia ludzkości były ukrywane i nazywano je świętą tajemnicą. Jezus przyszedł, aby wyjawić świętą tajemnicę, ale czyniąc to, wiele rzeczy pozostaje bez odpowiedzi. Na przykład czas jego powrotu. (Zobacz Dzieje 1: 6, 7)

Jednak odwrotna sytuacja jest również prawdą. Podobnie nie można być w 100% niepewny o wszystkim, co jest napisane w Piśmie Świętym. Jeśli nie możemy być niczego pewni, to słowa Jezusa skierowane do nas, że „poznamy prawdę, a prawda nas wyzwoli”, są pozbawione sensu. (Ewangelia Jana 8:32)

Prawdziwą sztuczką jest określenie, jak duża jest szara strefa. Nie chcemy wypychać prawdy w szarą strefę.

Natknąłem się na tę interesującą grafikę, która próbuje wyjaśnić różnicę między eisegezą a egzegezą.

Sugerowałbym, że nie jest to dokładne przedstawienie różnicy między tymi dwoma słowami. Podczas gdy pastor po lewej stronie ewidentnie wykorzystuje Biblię do własnych celów (jeden z tych, którzy promują Ewangelię dobrobytu lub wiarę nasienia), pastor po prawej również angażuje się w inną formę eisegezy, ale taką, która nie jest tak łatwa do zidentyfikowania. Można angażować się w rozumowanie eisegetyczne całkiem nieświadomie myśląc cały czas, gdy jesteśmy egzegetami, ponieważ możemy nie w pełni rozumieć wszystkie komponenty które składają się na badania egzegetyczne.

Teraz szanuję prawo każdego do wyrażania swojego punktu widzenia w sprawach, które nie są jasno określone w Piśmie Świętym. Chcę również uniknąć dogmatyzmu, ponieważ widziałem na własne oczy szkody, jakie może on wyrządzić, nie tylko w mojej dawnej religii, ale także w wielu innych religiach. Tak więc, dopóki nikomu nie zaszkodzi jakieś przekonanie lub opinia, myślę, że mądrze jest przestrzegać polityki „żyj i pozwól żyć”. Jednak nie sądzę, aby promocja 24-godzinnych dni twórczych należała do kategorii „bez szkody”.

W niedawnej serii artykułów na tej stronie, Tadua pomogła nam zrozumieć wiele aspektów relacji o stworzeniu i podjęła próbę rozwiązania tego, co wydawałoby się naukowymi niezgodnościami, gdybyśmy przyjęli opis jako dosłowny i chronologiczny. W tym celu wspiera powszechną kreacjonistyczną teorię sześciu 24-godzinnych dni na stworzenie. Nie dotyczy to tylko przygotowania ziemi do życia ludzkiego, ale całego stworzenia. Postuluje, jak wielu kreacjonistów w jednym artykule że to, co jest opisane w Księdze Rodzaju 1: 1-5 - stworzenie wszechświata, jak również światło padające na ziemię, aby oddzielić dzień od nocy - wydarzyło się w ciągu jednego dosłownego 24-godzinnego dnia. Oznaczałoby to, że zanim jeszcze powstało, Bóg zdecydował się użyć prędkości obrotu Ziemi jako swojego strażnika czasu do odmierzania dni stworzenia. Oznaczałoby to również, że setki miliardów galaktyk z ich setkami miliardów gwiazd powstały w ciągu jednego 24-godzinnego dnia, po którym Bóg wykorzystał pozostałe 120 godzin na ostateczne wykończenie Ziemi. Ponieważ światło dociera do nas z galaktyk oddalonych o miliony lat świetlnych, oznaczałoby to również, że Bóg wprawił w ruch wszystkie te fotony, odpowiednio przesunięte do czerwieni, aby oznaczyć odległość, tak aby kiedy wynaleźliśmy pierwsze teleskopy, moglibyśmy je obserwować i dowiedzieć się, jak są daleko. Oznaczałoby to również, że stworzył księżyc z tymi wszystkimi kraterami uderzeniowymi, które były już na miejscu, ponieważ nie byłoby czasu, aby wszystkie one pojawiły się w sposób naturalny, gdy Układ Słoneczny połączył się z wirującym dyskiem gruzu. Mógłbym kontynuować, ale wystarczy powiedzieć, że wszystko wokół nas we wszechświecie, całe obserwowalne zjawisko zostało stworzone przez Boga, co, muszę założyć, jest próbą oszukania nas w myśleniu, że wszechświat jest znacznie starszy niż jest w rzeczywistości. W jakim celu, nie potrafię zgadnąć.

Otóż ​​przesłanką do tego wniosku jest przekonanie, że egzegeza wymaga od nas przyjęcia 24-godzinnego dnia. Tadua pisze:

„Dlatego musimy zapytać, do czego z tych zwyczajów odnosi się dzień w tym zdaniu”I nastał wieczór i nastał ranek, dzień pierwszy ”?

Odpowiedź musi być taka, że ​​twórczy dzień był (4) dniem, jak noc i dzień, łącznie 24 godziny.

 Czy można argumentować, jak niektórzy twierdzą, że nie był to dzień 24-godzinny?

Bezpośredni kontekst wskazywałby, że nie. Czemu? Bo inaczej nie ma określenia „dzień” Genesis 2: 4 gdzie werset wyraźnie wskazuje, że dni stworzenia są określane jako dzień jako okres czasu, w którym mówi "To jest Historia niebios i ziemi w czasie ich stworzenia, w ciągu dnia że Jehowa Bóg stworzył ziemię i niebo ”. Zwróć uwagę na frazy "Historia" i "w ciągu dnia" zamiast „on dzień ”, który jest specyficzny. Genesis 1: 3-5 jest to również konkretny dzień, ponieważ nie jest on zastrzeżony, a zatem jest to interpretacja nie potrzebna w kontekście, aby rozumieć go inaczej ”.

Dlaczego wyjaśnienie musi być 24-godzinny dzień? To jest czarno-biały błąd. Istnieją inne opcje, które nie są sprzeczne z Pismem Świętym.

Jeśli jedyną rzeczą, jakiej wymaga egzegeza, jest odczytanie „bezpośredniego kontekstu”, to takie rozumowanie może się utrzymać. To jest implikacja przedstawiona na rysunku. Jednak egzegeza wymaga od nas spojrzenia na całą Biblię, której cały kontekst musi współgrać z każdą mniejszą częścią. Wymaga od nas również spojrzenia na kontekst historyczny, abyśmy nie narzucali starożytnym pismom mentalności XXI wieku. W rzeczywistości nawet dowody natury muszą uwzględniać wszelkie badania egzegetyczne, jak sam Paweł argumentuje, potępiając tych, którzy je ignorowali. (Rzymian 21: 1-18)

Osobiście uważam, cytując Dicka Fischera, kreacjonizm to „błędna interpretacja połączona z błędną dosłownością ”. Podważa wiarygodność Biblii dla społeczności naukowej, a tym samym utrudnia szerzenie Dobrej Nowiny.

Nie mam zamiaru wymyślać koła na nowo. Zamiast tego polecam każdemu zainteresowanemu przeczytanie tego dobrze uzasadnionego i dobrze zbadanego artykułu wspomnianego wyżej Dicka Fischera: „Dni stworzenia: godziny eonów?"

Nie mam zamiaru urazić. Bardzo doceniam ciężką pracę i oddanie naszej sprawie, które Tadua wykonywał w imieniu naszej rosnącej społeczności. Uważam jednak, że kreacjonizm jest niebezpieczną teologią, ponieważ nawet jeśli jest wykonywany z najlepszymi intencjami, nieświadomie podważa naszą misję promowania Króla i Królestwa, skażając resztę naszego przesłania jako oderwaną od faktów naukowych.

 

 

 

 

,,

 

Meleti Vivlon

Artykuły Meleti Vivlon.
    31
    0
    Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x