W styczniu 1, 2013 Wieża strażnicza, na stronie 8 znajduje się ramka zatytułowana „Czy Świadkowie Jehowy podawali niewłaściwe daty zakończenia?” Aby usprawiedliwić nasze błędne przewidywania, stwierdzamy: „Zgadzamy się z opinią długoletniego Świadka AH Macmillana, który powiedział:„ Dowiedziałem się, że powinniśmy przyznać się do naszych błędów i kontynuować poszukiwanie Bożego Słowa w celu uzyskania większego oświecenia ”.
Niezły sentyment. Nie mogłem się bardziej zgodzić. Oczywiście wynika z tego, że właśnie to zrobiliśmy - przyznaliśmy się do błędów. Tylko, że tak naprawdę nie mamy. Cóż, trochę… czasami… okrężną drogą, ale nie zawsze - i nigdy nie przepraszamy.
Na przykład, gdzie jest przyznanie się w naszych publikacjach, że wprowadziliśmy ludzi w błąd w odniesieniu do roku 1975? Wielu na podstawie tej nauki podejmowało decyzje odmieniające życie (w tym moi rodzice) i przez to cierpiało. Oczywiście Jehowa troszczy się o to z miłością i tak uczynił, ale fakt, że je przykrywał, nie usprawiedliwia błędu mężczyzn. Więc gdzie było przyznanie się do winy lub przynajmniej błędu i gdzie były przeprosiny za rolę, którą odegrali?
Możesz powiedzieć, ale dlaczego mieliby przepraszać? Po prostu robili wszystko, co mogli. Wszyscy popełniamy błędy. Można argumentować, że powinniśmy wiedzieć lepiej i że jesteśmy indywidualnie odpowiedzialni. W końcu Biblia wyraźnie mówi, że nikt nie zna dnia ani godziny. Całkiem prawdziwe. Więc jak możemy ich winić? Powinniśmy byli odrzucić tę naukę od ręki, wiedząc, że jest ona sprzeczna z natchnionym słowem Bożym.
Tak, można by tak argumentować, z wyjątkiem kilku drobiazgów.
1) Oto, co powiedziano nam o ostrzeżeniu Jezusa:

(w68 8 / 15 pp. 500-501 pars. 35-36 Dlaczego czekasz na 1975?)

35 Jedno jest absolutnie pewne, chronologia biblijna wzmocniona spełnionym proroctwem biblijnym pokazuje, że sześć tysięcy lat ludzkiej egzystencji wkrótce się skończy, tak, w tym pokoleniu! (Matt. 24: 34) Dlatego nie ma czasu na obojętność i zadowolenie. To nie czas na zabawę słowami Jezusa, który „dotyczy tego dnia i godziny nikt wie, ani aniołowie niebios, ani Syna, ale tylko Ojciec. ”(Matt. 24: 36) Wręcz przeciwnie, jest to czas, w którym należy być świadomym, że koniec tego systemu rzeczy szybko zbliża się do końca jego gwałtowny koniec. Nie popełnijcie błędu, wystarczy sam Ojciec wie zarówno „dzień, jak i godzina”!

36 Nawet jeśli nie widać poza 1975, czy to jakiś powód, aby być mniej aktywnym? Apostołowie nie widzieli nawet tak daleko; nic nie wiedzieli o 1975.

2) Powiedziano nam, że powinniśmy traktować słowa przekazywane w naszych publikacjach na równi ze słowem Bożym, ponieważ pochodzą one z „kanału komunikacji wyznaczonego przez Jehowę”. Widzieć Czy zbliżamy się do punktu krytycznego?
Najwyraźniej niektórzy bracia w 1968 r. Podnosili rękę ostrożnie w obliczu całej tej rozmowy z 1975 r., Wskazując na słowa Jezusa o tym, że nikt nie znał dnia i godziny, i byli zbesztani za „igranie ze słowem Bożym”. Biorąc to pod uwagę i mając na uwadze, że oczekuje się od nas wiary w to, czego nas uczono, jeśli nie chcemy wystawiać na próbę Jehowy w naszych sercach, trudno jest wyśmiać takich osób, które wskoczyły na pokład organizacji.
Wystąpiła znaczna presja, aby się dostosować. Wielu to zrobiło. Myliliśmy się i teraz słyszymy, że ilekroć myliliśmy się w przeszłości, dobrowolnie się do tego przyznawaliśmy. Tyle że nie mamy. Nie całkiem. I nigdy, przenigdy nie przepraszamy.
Czy zmieniliśmy nasz modus operandi wraz z najnowszym Ciałem Kierowniczym? Czy teraz swobodnie przyznajemy się do naszych błędów? Wyjaśnijmy. Nie mówimy o milczącym przyznaniu się do błędu oprawionym w bezczelną frazę, jak „niektórzy myśleli…” (tak jakby błąd w ogóle nie popełniło Ciało Kierownicze, ale jakaś nienazwana grupa) lub lekceważące czas bierny typu „kiedyś wierzono, że…”. Inną taktyką jest obwinianie samych publikacji. „To rozumienie różni się od tego, co zostało wcześniej wydrukowane w tej publikacji”.
Nie, mówimy o prostym, jasnym przyznaniu się, że myliliśmy się co do naszego poprzedniego zrozumienia. Zrobimy to teraz jako 1 stycznia 2013 Wieża strażnicza implikuje?
Nie całkiem. Najnowsza taktyka polega po prostu na sformułowaniu nowego porozumienia, tak jakby nic go nie poprzedzało. Na przykład najnowsza „nowa prawda” o „dziesięciu palcach” z wizji ogromnego posągu Nabuchodonozora jest czwartą „nową prawdą” na ten temat. Skoro trzy razy odwróciliśmy się od tego, musieliśmy się mylić za pierwszym i trzecim razem - zakładając, że tym razem mamy rację.
Jestem pewien, że większość z nas zgodziłaby się, że tak naprawdę nie obchodzi nas, czy takie rozumienie „dziesięciu palców u nóg” jest dobre, czy złe. To naprawdę nie wpływa na nas w taki czy inny sposób. I możemy zrozumieć powściągliwość Ciała Kierowniczego w przyznawaniu, że w sumie czterokrotnie przerzucili tę interpretację. Nikt nie lubi przyznawać się, że wcześniej się mylił. Słusznie.
Mówiąc jasno, nie przeszkadza nam, że Ciało Kierownicze popełniło błędy. To nieuniknione, zwłaszcza w przypadku niedoskonałych ludzi. Nie mamy nic przeciwko temu, że się do nich nie przyznają, ale nawet to jest zrozumiałe. Co człowiek lubi przyznać, że się mylił. Więc nie róbmy z tego problemu.
Kwestionujemy publicznie stwierdzenie, że Ciało Kierownicze „nauczyło się, że powinno przyznać się do swoich błędów”. To jest mylące i ośmielamy się to mówić, nieuczciwe.
Jeśli podejmiesz wyjątek od tego stwierdzenia, skorzystaj z sekcji komentarzy na tej stronie, aby wymienić odniesienia do publikacji, w których istnieją dowody na poparcie ich twierdzenia. Bylibyśmy zaszczyceni, gdybyśmy się w tej sprawie skorygowali.

Meleti Vivlon

Artykuły Meleti Vivlon.
    5
    0
    Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x