To jest tłumaczenie artykułu z 21 lipca 2017 r. W Trouw, dużej holenderskiej gazecie, na temat tego, czego oczekuje się od starszych Świadków Jehowy, gdy zajmują się sprawami wykorzystywania seksualnego dzieci. To pierwszy z serii artykułów ujawniających zły sposób, w jaki Organizacja traktuje seksualne wykorzystywanie dzieci. Artykuły te zbiegły się z dorocznym Kongresem Regionalnym Świadków Jehowy i zostały opublikowane mniej więcej w tym samym czasie, co inny wystawiony był transmitowany przez BBC.

Kliknij tutaj aby zobaczyć oryginalny artykuł w języku niderlandzkim.

Starsi to detektywi, sędziowie i psychologowie

„Czy to normalne, że brat dotyka jej piersi”, pyta 16-latka Rogiera Haverkampa. Na środku ulicy w podmiejskiej dzielnicy mieszkalnej starszy zatrzymuje się. Czy on to dobrze usłyszał? Obok niego jest młoda siostra, z którą służył głosząc szczęśliwe orędzie Jehowy.

„Nie, absolutnie nie”, mówi.

Mężczyzna nie tylko ją dotyka, mówi dziewczyna. Dotknął także innych, w tym córki Rogiera.

Wydarzenia tego dnia w 1999 roku to początek trudnej trasy dla Haverkamp (obecnie 53 lata). Flamandzek był wiernym świadkiem Jehowy w swoim zborze. Został wychowany w prawdzie. W wieku 18 lat został uwięziony za odmowę służby wojskowej - świadkowie Jehowy nie służą w armiach światów. Ani on.

W sprawach domowych

Haverkamp chce dokładnie zbadać tę historię nadużycia. Z taką samą determinacją, z jaką idzie od drzwi do drzwi, odwiedza brata Henry'ego, który jest oskarżony o niewłaściwe dotknięcie. „Natychmiast zaangażowałem 2 innych starszych, ponieważ sprawa była wystarczająco poważna”, mówi Haverkamp 18 lat później.

Radzenie sobie z niewłaściwym zachowaniem seksualnym jest problemem w stowarzyszeniu świadków Jehowy. Rozpatrywanie takich spraw odbywa się na miejscu i ma traumatyczne konsekwencje dla ofiar. To jest wniosek Trouw doszło po rozmowach z ofiarami, członkami i byłymi członkami. Ten artykuł to historia byłego świadka, który próbował uzasadnić tę historię o nadużyciach.

W innym wydaniu Trouw będzie historia Marianne de Voogd na temat wykorzystywania, którego doznała. Jutro jest historia Marka, męskiej ofiary.

Te historie pokazują, że ofiary molestowania nie otrzymują pomocy, na jaką zasługują. Sprawcy są chronieni i niewiele się robi, aby temu zapobiec. Stwarza to niebezpieczną sytuację dla dzieci. Stowarzyszenie chrześcijańskie - według niektórych sekta, liczy około 30,000 25,000 członków w Holandii i XNUMX XNUMX w Belgii i jest również nazywane Towarzystwem Strażnica.

Według zaangażowanych osób przemoc jest często zamiatana pod dywan. Nawet jeśli ktoś chciałby pomóc ofierze w znalezieniu sprawiedliwości, kierownictwo jej uniemożliwia.

Tajny podręcznik

Instrukcje dotyczące nadużyć są zapisane w wielu tajnych dokumentach, których kopie posiada ta gazeta. Podstawę stanowi książka zatytułowana: Pasterz trzodę. Wszyscy starsi otrzymują tę książkę, to oni zapewniają duchowe kierownictwo w zborze. Jest trzymane w tajemnicy przed kimkolwiek, kto nie jest starszym. Zwykli wierzący nie są świadomi treści tej książki. Oprócz książki znajdują się setki listów od Ciała Kierowniczego, najwyższego przywódcy stowarzyszenia. Znajduje się w USA i nadaje kierunek na całym świecie. Listy uzupełniają starszy podręcznik lub zawierają poprawki.

We wszystkich tych dokumentach świadkowie Jehowy stwierdzają, że bardzo poważnie traktują krzywdzenie dzieci i patrzą na to z dezaprobatą. Wewnętrznie zajmują się sprawami wykorzystywania dzieci; wierzą, że ich własny system sprawiedliwości jest lepszy od systemu całego społeczeństwa. Jako wierzący odpowiadają przed Jehową tylko za swoje czyny. Nie odpowiada przed światowym wymiarem sprawiedliwości. Zgłaszanie nadużyć jest rzadkością.

Przekonujący dowód

Po deklaracji w służbie Rogier Haverkamp szuka dowodu. Według starszego podręcznika konieczne jest zeznanie sprawcy lub zeznanie co najmniej dwóch osób. Wszystkie dziewczyny 10, Haverkamp, ​​przemawiają w celu potwierdzenia, że ​​Henry ich wykorzystał: przytłaczający dowód.

Komitet sądowy ma solidne podstawy: grupę starszych, którzy będą sądzić sprawę. W najgorszym przypadku sprawca zostanie wydalony. Nie wolno mu już utrzymywać żadnego kontaktu z członkami zboru, nawet jeśli są oni rodziną. Ale dzieje się tak tylko wtedy, gdy istnieje wystarczający dowód, a sprawca nie ma wyrzutów sumienia. Jeśli jest skruszony, to świadkowie Jehowy okażą miłosierdzie i wolno mu pozostać w zborze, ale być może będzie musiał zrezygnować z niektórych przywilejów. Na przykład nie będzie już mógł modlić się publicznie ani mieć części do nauczania. Zasady te zostały szczegółowo opisane w starszym podręczniku i listach Ciała Kierowniczego.

Komisja

Został utworzony komitet zajmujący się sprawą Henry'ego. Gdy starsi zboru powiadomią Henry'ego o oskarżeniu, natychmiast otrzymuje samochód. Jeździ do Brussel Bethel - głównej siedziby świadków w Belgii - gdzie płacze, okazuje wyrzuty sumienia za swoje czyny i obiecuje, że nigdy więcej tego nie zrobi.

Dzień po tym, jak Henry udał się do Betel, nadzorca Betel, Louis de Wit, wezwał Haverkamp. „Wyrzuty sumienia, które Henry okazał, są szczere” - ocenia Haverkamp według sędziów de Wit. Pamięta, że ​​de Wit zarzucił im, aby nie wykluczali Henryka ze społeczności. Komisja zadecyduje, że - zaprzecza Haverkamp - de Wit nie ma prawa wpływać na ich decyzję. Jednak pozostali dwaj członkowie komitetu ulegają nadzorcy. Mówią, że wyrzuty sumienia Henry'ego są prawdziwe. Ponieważ obecnie stanowią większość, sprawa nie toczy się dalej.

Haverkamp jest wściekły. Pamięta, że ​​podczas rozmów z Henrym oskarża, że ​​córka Haverkampsa jest częściowo winna, ponieważ go uwiodła. To oznacza, że ​​jego wyrzuty sumienia nie są prawdziwe, zarzuca Haverkampowi. Ktoś, kto ma skruchę, nie próbuje winić innych za swój błąd i czyny. Zwłaszcza ofiara. Komisja ocenia, że ​​Henry musi przeprosić dziewczyny i przystępuje do tego. Haverkamp nie uważa, że ​​sprawiedliwości stało się zadość. Poza tym obawia się, że Henry będzie w przyszłości recydywistą. „Pomyślałem, że ten człowiek potrzebuje pomocy i najlepszym sposobem udzielenia mu pomocy jest zgłoszenie go na policję”.

Robienie raportu

Zgłaszanie się na policję nie jest normalną praktyką świadków. Organizacja uważa, że ​​niestosowne jest postawienie brata przed sądem. Jednak instrukcje zawarte w podręczniku dla starszych stwierdzają, że nie można powstrzymać ofiary przed udaniem się na policję w celu złożenia zawiadomienia. Za tym wskazaniem natychmiast idzie Pismo: Ga 6: 5: „Każdy bowiem poniesie swój ciężar”. W praktyce ofiary i osoby zaangażowane są zniechęcane, a czasami nie wolno im pójść na policję, według większości ofiar i byłych starszych, którzy rozmawiali z Trouw.

Inny były starszy, który zajmował się przypadkiem nadużycia w przeszłości, stwierdził, że zgłoszenie się na policję nie wymaga rozważenia. Żaden starszy nie podjąłby inicjatywy, aby złożyć raport. Musimy chronić imię Jehowy, aby zapobiec plamie na Jego imieniu. Obawiają się, że wszyscy znają swoje brudne pranie. Ponieważ ten były starszy nadal jest świadkiem, jego imię zostało odmówione.

Nie Zgłoś

Nadzorcy w Betel usłyszeli plotki, że Haverkamp rozważa złożenie raportu policyjnego o Henryku. Zostaje natychmiast wezwany. Według Haverkampa nadzorca David Vanderdriesche mówi mu, że nie jest jego obowiązkiem iść na policję. Jeśli ktoś idzie na policję, powinna to być ofiara. I nie należy ich zachęcać do pójścia, mówi Vanderdriesche.

Haverkamp protestuje, coś musi się wydarzyć, aby chronić inne dzieci w zborze. Według niego Vanderdriesche mówi mu wprost, że nadzorcy Betel zdecydowali, że nie należy składać żadnych raportów. Jeśli pójdzie naprzód, on, Haverkamp, ​​straci wszystkie swoje przywileje.

Haverkamp jest starszym i ma wiele obowiązków związanych z przywództwem i nauczaniem. Poza tym jest pionierem, tytuł, który otrzymujesz, spędzając w służbie ponad 90 godzin miesięcznie. Haverkamp: „Poddałem się presji tego zagrożenia”.

Ani De Wit, ani Vanderdriesche z brukselskiego Betelu nie reagują na te wydarzenia. Departament sądowy Betel w Brukseli stwierdza, że ​​z przyczyn deontologicznych (etycznych) nie mogą komentować konkretnych przypadków.

Procedura

Rogier Haverkamp poważnie wykonuje swoje zadania w swoim zborze. Zna wszystkie zasady, uczy nawet innych starszych. Ale nawet doświadczony starszy, taki jak Haverkamp, ​​nie potrafi sobie wytłumaczyć, jak należy postępować w przypadkach wykorzystywania. Diagram oparty na starszym podręczniku i listach Ciała Kierowniczego, rozciągający się na 5 stron, powinien przekonać go, że nie popełnił żadnych błędów. Mężczyźni, którzy przewodzą komisji i wydają orzeczenia w skomplikowanych sprawach, takich jak nadużycia, na co dzień są elektrykami lub kierowcami autobusów. Jednak dla Świadków są jednocześnie śledczym, sędzią i psychologiem. Starsi ledwo znają zasady, mówi Haverkamp. „Większość z nich jest całkowicie nieodpowiednia do zajmowania się takimi sprawami. To tak, jakbyś zapytał dekarza: „Czy chciałbyś zostać sędzią?”

Henry wyprowadza się z Vlaanderen po tych wydarzeniach, chociaż pozostaje Świadkiem. W następnych latach rozwiódł się z żoną i poślubił kogoś innego, przez co został wykluczony. W 2007 chce wrócić do zboru. Henry pisze list do Betel w Brukseli: Szczerze przepraszam za smutek, jaki wyrządziłem w zborze i imię Jehowy.

Szczere przeprosiny

Henry wraca do swojego starego miasta, ale tym razem odwiedza inny zbór. Haverkamp nadal jest w tym samym zborze i słyszy o powrocie Henry'ego oraz o tym, że uczy się z dwiema młodymi dziewczynami wraz z córkami Henry'ego.

Haverkamp jest bardzo zaskoczony. Pyta starszego w zborze Henryka, czy są świadomi znęcania się przez niego nad dziećmi. Starszy nie jest tego świadomy i również nie wierzy Haverkampowi. Po zapytaniu nadzorca miasta potwierdza prawdziwość oświadczenia. Mimo to Henry może kontynuować studium Biblii, a starsi w zborze Henryka nie są informowani o jego przeszłości. „Będę go pilnował”, mówi nadzorca miasta.

Każdy, kto jest oskarżony o znęcanie się, udowodnione lub nie, musi być obserwowany - tak więc określ zasady w podręczniku dla starszych osób. Nie wolno im bliskiego kontaktu z dziećmi; również w przypadku przeprowadzki należy wysłać akta do nowego zboru, aby byli świadomi sytuacji - chyba że po dokładnym zbadaniu Betel zdecyduje, że sprawca nie stanowi już zagrożenia.

Raport uzupełniający

W 2011 roku, 12 lat po tym dniu służby, Rogier Haverkamp opuszcza organizację świadka Jehowy. Postanawia zgłosić Henry'ego. Policja prowadzi dochodzenie. Inspektor odwiedza wszystkie dorosłe kobiety, których maltretował Henry. Nadal są świadkami Jehowy. Inspektor ma pewność, że coś się stało, mówi Haverkamp. Ale żadna z kobiet nie chce rozmawiać. Mówią, że nie chcą zeznawać przeciwko swojemu bratu. Co więcej, sprawa nadużycia jest zbyt stara, aby skierować ją do sądu. Policja bada nawet, czy wydarzyło się coś nowszego, aby nadal można było wnieść sprawę do sądu, ale nie ma na to dowodów.

Rogier Haverkamp nadal żałuje, że nie poszedł wtedy na policję. Haverkamp: „Uważałem, że odpowiedzialność spoczywa na de Wicie i Vanderdriesche'u. Pomyślałem, że muszę uznać władzę nadaną im przez Boga ”.

(Imiona zostały zmienione ze względu na prywatność. Ich prawdziwe nazwiska są znane dziennikarzowi).

Meleti Vivlon

Artykuły Meleti Vivlon.
    4
    0
    Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x